niedziela, 22 grudnia 2013

Bez tytułu: Rozdział 20 1/2



Na początek. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam. No to czytajcie jeśli czytacie. Komentujcie jak wam coś się podoba lub nie. Bo nie wiem czy ktoś to czyta. Po drugie chce życzyć wszystkim wesołych świąt...



Rozdział 20

część 1: Magda

Po spotkaniu na rynku miałam kiepski pomysł. Nie zostawię tak Izabeli. Poszłam na dach szkoły bo hotel był przy szkole. Miałam z niego dobry wygląd do pokoju Iz. 
- Nie ładnie tak podglądać - usłyszałam głos za sobą. To był ten chłopak z oczami co każde ma inny kolor. Za nim stał jakiś czerwono włosy chłopak. Złośliwie się uśmiechał do mnie.
- Nie obchodzi mnie to zawsze byliśmy razem i tym razem nie zamierzam jej zostawić - powiedziałam do nich. Naglę na dach skoczył Mickael.
- To tak samo jak ja - powiedział do mnie. Poczułam jak mi telefon wibruję. Wzięłam i odczytałam sms. Przez którego o mało nie rozwaliłam sobie telefon. Gdyż mi upadł by na podłogę. Złapałam go na dwa centymetry od dach. Pobiegłam szybko do pokoju Izabeli. Weszłam bez pukania.
- Ej mieliście dać mi święty spokój - powiedziała do mnie
- Sorry młoda wiele raz chciałam żebyś mnie zostawiła samą, a ty tego nie robiłaś. Nie o to chodzi...- wytłumaczyłam jej całą sytuację dziwiłam się że reszta za mną nie weszła tylko Aurielia.
- Wiem nic nie mów. Chce być z moją siostrą, a nie z nimi mogę? 
- Okej wy dwie możecie reszta nie - powiedziała Izabela. Przytuliłam się do niej ona objęła mnie jedną dłonią. Później spojrzała na Aurielie i powiedziała do niej. - No chodzi do nas.
    Ta podeszła do nas. Izabela jest dla mnie jak siostra nie pozwolę, żeby ktoś ją skrzywdził. Bronić będę ją zawsze. Muszę się teraz przyzwyczaić, że będę się Izabelą dzieliła. Iz pierwsza się odsunęła od nas.
- Przepraszam was ja nie chce tego wszystkiego. Jeszcze nie tak dawno czułam się nie kochana, samotna i wyrzutkiem. Teraz się zmieniło czuję się kochana. Jednak nie chce, żeby wam z mojego powodu stała się wam krzywda - powiedziała, a ja usiadłam na parapet. Patrzyłam przez okno nie wiedziałam czego szukać. Kawałek dalej widziałam basen obok połączony z szkołą, a hotel był przy nim. Między basenem, a hotelem był plac zabaw jakby oraz altana. Nie mam zamiaru dać ją zabić czy skrzywdzić.
- Słuchają mnie? - spytał się ne pewna. Nie wierzyła moim bracią. Jednak ja również nie byłam pewna czy tego nie robią.
- Możliwie wilkołaki nie są zbytnio prawdomówne. Magda powiedz jej jak zablokować własne myśli - powiedziała Aurielia. Izabela spojrzała na mnie proszącym wzrokiem. Bałam się tego co poprosi mnie. Jednak nie chciałam, żeby uznała, że oni nie liczą się dla mnie bardziej niż ona. Bo tak nie jest. Kocham człowieka i nie chce tego zmieniać. W końcu Thomas miał dziecko z człowiekiem więc ja i też mogę być z Pawłem. Niech tylko ktoś spróbuję mi powiedzieć nie.
- Wal śmiało - powiedziałam do niej patrząc na nią. Byłam ciekawa o co mnie poprosi. Również chciałam wiedzieć czy będę mogła jej pomóc.
- Jak wyłączyć to, żeby oni mnie słyszeli na pewno - powiedziała pewnie siebie. Teraz widziałam w niej przemianę. Była bardziej pewna siebie niż kilka tygodni wcześniej. Uśmiechnęłam się do niej z dumy. Byłam dumna, z tego jaka w niej przemiana nastała.
- To nie jest takie proste. Alfa zawsze będzie cię słyszał... Jest tylko jedna możliwość ale ona wiąże się tym, że byś musiała zerwać więzły z nami i stać się samotnikiem - powiedziałem jej prawdę. Nigdy jej nie kłamałam i teraz też nie zamierzam kłamać ona jest moją siostrą.

Przepraszam, że taki krótki ale chwilowo brak weny...

Trochę piosenek świątecznych: