niedziela, 20 kwietnia 2014

Bez tytułu: Rozdział 26 1/3

Bez zbędnych słów o to kolejne moje wypociny:



Chciałam wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkanocnego, smacznego jajka, mokrego dyngusa i uśmiechu na twarzy prze stolę rodzinnym...


Rozdział 26

Część 1: Magda

    Kiedy babcia kazała mi Izabeli zabronić. Nie mogłam tego zrobić to była nasza rodzina. Kochałam wszystkich byli dla mnie drugą rodziną. Chciałam aby Izabela pojechała i zrobiła to co robiła zawsze. Jednak było mi przykro, że chciała aby tylko Iz przyjechać. Może dla tego, że ja nigdy się nie paliłam aby im pomagać. No cóż... 
- Dziękuje - powiedziała w moją stronę Izabela. Nie mogłam jej samej wypuści ale też nie mogliśmy jechać całą bandą. Ja z nią nie mogłam jechać jestem alfą i mam obowiązki. Kurwa nie wiedziałam, że tak szybko poczuję co to jest odpowiedzialność.
- Nie dziękuj, bo Mickael pojedzie z tobą - powiedziałam do niej i Mickeala używając tonu alfa. Musiałam nie chciałam słyszeć sprzeciwu. Ktoś może ją zaatakować czasie drogi, a ona jest za słaba pomimo tych wszystkich ras. Widziałam spojrzenie jej.- Nie patrz tak na mnie. Musi ktoś być z tobą nie dawno zaatakować cię wampir obiecując, że jeszcze wróć. Jak będziecie we dwóch poradzicie sobie - dodałam do niej aby wiedziała czemu to robią.
- Dobra niech jedzie ze mną. Jednak nie musisz  wykorzystać na mnie swojej władzy. Ja nigdy tobie nie rozkazywałam! - powiedziała do mnie wielce oburzona tym iż zależy mi na niej.
- Przyznaj się sama przed sobą gdybym powiedziała ci normalnie posłuchałaś byś mnie? Nie musisz mi odpowiadać, odpowiedz sobie - powiedziałam do niej i wyszłam miałam dość tej rozmowy. Szłam aż doszłam za granice obozu. Zmieniłam się wilkołaka... Najwyżej później wejdę nie zauważalna do obozu. Zaczęłam biegać tak długo aż mnie wszystko bolało. Byłam na jakieś polanie zmieniłam się na nowo człowieka i położyłam się w samej bieliźnie i skrawkach materiału wyglądałam jak narzeczona Tarzana. Jednak miałam to gdzieś chciałam po być trochę sama. Usłyszałam jakiś kroki jednak całkowicie je olałam. Pewnej chwili poczułam jak ktoś siada koło mnie. Podniosłam jedną powiekę i zobaczyłam Gzenia. Zaskoczył, że to właśnie niego zobaczyłam.
- Bieganie w postaci wilka uwalnia od zbędnych myśli. No to słucham co cię tak wyprowadziło z równowagi, że leżysz pół naga na łące po maratonie - powiedział do mnie. 
- Wkurzam się, bo to wszystko jest do dupy. Miałam idealne życie za nim przyjechałam na ten zjebany obóz. Wszystko wywróciło się do góry nogami - powiedziałam do niego.
- Po pierwsze nie przeklinaj bo nie lubię jak dziewczyny przeklinają, po drugie nie wszystko jest do dupy. Musisz spojrzeć na to z innej strony. Poszukaj pozytywów - powiedział do mnie, a jego wypowiedzi dała mi dużo do myślenia. Miał rację chociaż spotkały mnie przykre rzeczy jednak również też dobre. Wiem, że Paweł mnie na prawdę kocha, mam rodzinę taką jaką chciałam zamożną, z Izabelą ciągle się trzymam, poznałam wielu zajefajnych ludzi.
- Dzięki - powiedziałem do niego. Wstając podałam mu dłoń, żeby pomóc mu wstać chociaż wiedziałem, że sam by sobie poradził bez mojej pomocy. 
On złapał mnie i pociągnął w dół, że uderzyłam w ziemię. Nie no zabiję go... Jeszcze cham się odsunął. Teraz on stał spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
- Chcesz mnie zabić najpierw musisz mnie złapać, zobaczymy kuzyneczko jak się polepszył ci umiejętność - powiedział do mnie dumny z tym swoim uśmiechem za chwilę stał przed de mną wilk. Nie wstając również się zmieniłam. Nim skończyłam przemianę on ruszył przed siebie. Za raz ci pokaże iż nie ładnie mnie lekceważyć, a już tym bardziej przewracać.  Pobiegłam za nim kiedy byłam wystarczająco blisko skoczyłam na niego i złapałam go za kark przewracając. Chwilę później oboje byliśmy na nowo postać ludzkiej.
- Złapałam jednak masz szczęście dzisiaj cię nie zabiję - powiedziałam wstając od niego. Wyciągnął dłoń w moją stronę. O to co nie już nie dam się nabrać. Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronię obozu i zaczęłam iść.

sobota, 19 kwietnia 2014

Bez tytułu: Rozdział 25





Siema witam was serdecznie i zapraszam do czytania nowego rozdziału :) Miłego czytania...





Rozdział 25

Część 1: Mickeala

        Byłem wściekły na siebie, że tak łatwo uległem rozkazowi alfa. Jak wychodziłem widziałem błagalne spojrzenie Iz. Jednak oboje wiedzieliśmy, że to nie możliwe. Wyszedłem rzucając jeszcze Iz przepraszające spojrzenie. Miałem nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe. Przecież gdyby Głaz nie był alfą i nie miał tej władzy to bym go w życiu nie posłuchał.
- Chrzanić bycie wilkołakiem!! - krzyknąłem musiałem wyładować swoje emocję. Najchętniej bym poszedł na siłownie i po uderzał worek treningowy. Jednak wiedziałem, że lepiej było pójść do pozostałych. W pokoju byli wszyscy. Usłyszałem, że mówią o mnie więc jak tylko wszedłem powiedziałem co się stało. Nienawidziłem swojego ojca ale go jeszcze bardziej. Najchętniej bym rozładował się na jego mordzie. Nie ufałem mu całkowicie. Wręcz przeciwnie byłem nieufny. Starałem mieć go na oku. Kiedy Aura zaczęła się zwiać z ból. Nie wiedziałem co siebie dzieję. Dopiero babcia Iz mi uświadomiła. Nie czekając wybiegłem z pokoju i podbiegłem pod gabinet. Nie mogłem wejść próbowałem ale czułem wyraźną przeszkodę. Kiedy przybiegła Magda widziałem w jej oczach furię nawet nią pachniała. Uderzyłam mocnym kopniakiem dziwi, które wyleciały z zawiasów. Zobaczyłem jak jakiś wampir trzyma Iz i piję jej krew.  Narasta we mnie wściekłość. Kiedy On powiedział, że mam nie ważyć się nic nie robić. Za bardzo wykorzystuję władzę. Magdzie udało się uwolnić z pod jego władzy oraz nie myśląc szybko wbiła drewno w serce wampira. Wyczułem od razu zmianie. Nie byłem pod mocą Głaza. Nie wyczuwałem go w sobie. Teraz Magda była moją władzą. Jak to możliwe? Nie no teraz dziewczyna będzie mną rozkazywać. No po prostu super. Powiedziałem na głos jej kiedy wampir się zmył. Magda zaniosła ją do pokoju ja jeszcze stałem chwilę. Dopiero kiedy Magda i babcia dziewczyn wyszły z Iz. Spojrzałem na Głaza i podszedłem do niego. Dłoń sama i ułożyła się w pięć. Poczułem ulgę kiedy go uderzyłem. Wiedziałem, że nie będzie miał śladu. Jednak marzyłem od kiedy zaczął wykorzystać swoją pozycję alfa.
- Współczuję tym którzy są ciągle pod twoją władzę. Mam nadzieję, że szybko znikniesz aby nie musiał więcej cię oglądać. Jeśli kiedykolwiek jeszcze raz staniesz mi na drodze zabije cię - powiedziałem do niego ostro i wyszedłem nie dając mu odpowiedzi. Poszedłem do pokoju w którym byli pozostali. Okazało się, że nasza wataha składa się teraz z piętnastki osób. Super nie za duża oraz nie za mała. Wiedziałem, że Magda będzie dobrym alfa mimo iż jest dziewczyną. Przynajmniej możliwe, że nie będzie wykorzystać swojej władzy. Przez okno widziałem jak Głaz i pozostali opuszczają nasz obóz. Niech idą w diabli, a przynajmniej Głaz. Wszedłem kiesy była mowa o jakieś przemianie bez względu na rasę. No cóż brzmi ciekawie... Usiadłem przy Iz na jej łóżku. Nie powinienem jej w tedy zostawić. To wszystko moja wina. Gdybym nie wyszedł to by nie była całkiem sama.
- Jak długo będzie nie przytomna? - spytałem się jej babci. Kobieta wyglądała na mądrą osobę, która dużo wie o tym wszystkim. Jak ona to nazywa ,,Mityczny Świat'', ale również ,,Świat Nocy''. Gdyż więcej stworzeń osiąga pełne siły w nocy: jak na przykład wampir. Który przed chwilą nam grodził.
- Lysander wiesz jak pokonać tak starego wampira - powiedziałem do białowłosego. Miałem nadzieję, że wiedział. W końcu w jakieś część również był wampirem.
- Niestety nie wiem nigdy nie spotkałem z tych starych jednak wiem jedno, że wampira mogą dziewczyny pokonać. Ten który zaatakował Iz to nazywał się Ash i jest tak jakby ich królem - powiedział do mnie. Wszystko na nie rzucają. Mało mają kłopotów. Przecież Iz zawsze chciała być normalna. Ja również chciałem być taki jak dawniej. Pocałowałem Iz i szepnąłem do niej.
- Kocham cię... Przepraszam cię i obiecuję iż nigdy cię już nie zostawię - powiedziałem miałem nadzieję, że mnie słyszała. Nawet jeśli nie to byłem gotowy jej to powtórzyć.
- Aura już z tobą dobrze. Możesz mi z Magdą pomóc pozbierać zioła i zrobić wywar. Który wam pomoże kiedy przemiana dobiegnie końca. Reszta niech zostawi Iz w spokoju, a ty chłopcze bądź przy niej. Wampir może wróci w każdej chwili - powiedziała Babcia dziewczyn. Kiedy zwróciła się mnie skinąłem głową. Kiedy wszyscy wyszli. Usiadłem przy oknie... Przypominając jak pierwszy raz ją zobaczyłem. W tedy jak postanowiła rozpalić ognisko aby uratować siebie i Amelie oraz doskonale sobie radziła. Później nasz pocałunek kiedy dziewczyny nam zrobiły zdjęcie. Ciekawe czy jeszcze gdzieś je mają... 

Część 2: Auriela 

     Nie długo po tym jak wybiegli przestałam już czuć ten ból jednak nadal się cała trzęsłam. Przytuliłam się do Bartka, który był dla mnie dużym oparciem. Jego dotyk działo mnie uspokajająco. Jeszcze nigdy nie czułam ból jakby wiercił się we mnie, a następnie wyrwał część mnie i czułam ogromną pustkę. Pierwszy raz ogromnie się bałam. Czułam przeszywający strach. Kiedy Magda weszła na dłoniach z Iz, a za nimi moja babcia. Wiedziałam iż Izabella była nie przytomna. Jednak co się jej stało... Później kiedy dzięki zimnej wodzie dochodziłam do siebie. Babcia kazała mi i Magdzie abyśmy jej pomogli z ziołami i jakimś wywarem. Wzruszyłam ramionami i wstałam. Jeśli to miała tylko w jakimś sposób pomóc. Jeśli nie to przynajmniej będę miała jakieś zajęcie i nie będę zadręczać się myślami. Poszłam z nimi. Na początku chodziliśmy po lesie szukając jakiś ziół oraz kilka innych rzeczy. Kiedy uznała iż mamy wszystko. Poszła do składziku, a Magda tarzała skrzynie. Pomogłam jej czułam się silniejsza z każdą minutą... W pudle okazało się, że było jakiś kocioł taki w tych filmach mają czarownice z dużymi nosami. Stała nad nim wlała sporo wody i rozpaliła ogniem pod nim. Później wrzucała po kolej zioła wypowiadając słowa. Na koniec spojrzała na mnie.
- Daj mi swoją dłoń - powiedziała. Nie podobało mi się jej ton. Jednak podałam jej dłoń. Ona nacięła nożem tak żeby krew moja spływała do niego, że co?? I ona się nazywa babcią? Przecież babcie takich rzeczy nie robią swoim wnuką. Wytrzymał to kiedy puściła moją dłoń cofnęłam dłoń.
- Postaraj się powtarzać za mną - powiedziała do mnie. Później mówiłam za nią chociaż mi język się plątał. Ona przestała ja również odeszła i spojrzała na mnie.
- Będę musiała po pracować na twoją mową. Nie zawsze zaklęcia są łatwe w wymowie. Niech się pogotuję jeszcze - powiedziała do nas. Magda patrzyła i się uśmiechała. Pewnie się cieszyła, że nie będzie musiała łamać języka.
- Wszystkie zaklęcia są w starej łacinie? - spytałam się bo teraz rozpoznałam ten język i wiedziałam, że to jest stara łacina.
- Nie cześć ale te najsilniejsze to wszystkie. Zresztą to też zależy od mocy czarownicy. Czasem silnym zaklęciem bywa samo pragnienie - powiedziała do mnie.
- W tedy jak zatrzymałaś tego wampira nie wypowiedziałaś żadnych słów - powiedziała Magda nie patrząc na żadną z nas. Wyglądała jakby patrzyła na scenę. Chwila jakiego wampira?
- To było pragnienie jednak nie silne - powiedziała cicho do nas. Spojrzała na kociołek i przelała do buteleczek ciecz która się znajdowała w środku. Podała mi jedną, a drugą schowała do swojej kieszeń. Czułem z kotła straszny odór. Wróciłam z Magdą do pokoju, bo babcia chciała przerobić ten składzik na swoją jaskinie do czarów aby nie było trzeba przenoszenia kotła oraz ona miała swoją miejsce. To było nie daleko pokoju drugie drzwi po naszym pokoju. Mickael siedział przy oknie. Jak tylko weszliśmy spojrzał na nas. Odruchowo spojrzałam na Iz, która była bardzo blada oraz leżała tak nie ruchomo.
- Oby jej nic nie było - powiedziałam jakby do siebie. Jednak za chwilę oberwałam i to dość mocno od Magdy. Spojrzałam na nią...
- Masz nawet tak nie myśleć. Iz jest twarda chociaż nigdy tego nie pokazywała. Przeżyła sama i jeszcze uratowała te żmiję, zawsze wiedziała jak wybrnąć z sytuacji oraz chętnie pomagała innym. Ona przeżyję, a kiedy się obudzi w końcu się skończą nasze troski - powiedziała do mnie. Ja tylko masowałam obolałe miejsce.
- Przecież wiem ale się martwię oraz nie musiałaś tak mocno uderzać - powiedziałam do niej. Mickael się w ogóle nie odzywał tylko patrzył to na nas, to na Iz, to w okno. On również się martwił widać było po nim to wyraźnie widziałam to dokładnie w nim. Znałam go dobrze w końcu się z nim wychowałam uważałam go przez tyle za mojego brata. Usiadłam na łóżku wolnym po turecku opierając się o ścianę.
- Jak myślicie kiedy to się skończy. Jak już zaczynamy się przyzwyczajać i godzić z sytuacją dzieję się coś co wszystko niszczy - powiedziałam do nich.
- Nie wiem. Anka ta wampirzyca napisała mi iż grodzi wam niebezpieczeństwo jeszcze ten wampir. Zaczynam wierzyć iż tak będzie do końca... Jednak wiem jedno co by się nie wydarzyło zwyciężymy to w końcu macie taką wspaniałą przywódce - powiedziała to w taki sposób, że się zaśmiałam w brew siebie. Nawet nie wiedziałam skąd wziął się we mnie ten śmiech oraz zapomniałam iż umie się śmiać. Magda rzuciła mi groźne spojrzenie.
- Wspaniałego przywódcę? Chyba nie mówisz o sobie. Mała... - powiedział do niej Mickael wiedziałam że się droczy Magda pewnie też to wiedziała jednak żadne z nas nie przerywała tej zabawy. Spojrzała na niego groźne.
- Lepiej to cofnij bo pożałujesz - powiedziała do niego czy ja słyszałam iż zawarczała na końcu zdania. Tak chyba tak nie wydawało mi się. Mickael spojrzał na nią rzucając jej bez głośnie wyzwanie. Wlepiłam się bardziej w ścianę wolałam nie stać pomiędzy to dwójką.
- Oj malutka tylko sobie paznokcia nie złam - powiedział próbował aby jego głos był poważny. Jednak trochę mu kiepsko wyszło mu kiepsko. 
- Żebyś ty przypadkiem czegoś sobie nie złamał - odpowiedziała Magda mu krzyżując dłonie na piersi. Jak tak na nią patrzyłam wyglądała groźnie. Walczyli na spojrzenie... Byłam ciekawa jak ich ta walka się skończy. Zauważyłam iż Iz się poruszyła się obeszłam ich aby nie przerywając im tej walki. Podeszłam do Iz siadając koło niej. Poczułam coś dziwnego, gdy naglę Izabela podniosła się do pozycji siedzącej.

Cześć 3.

      Czułam rozchodzące się gorąco po moim cielę. Jednak nie czułam nic więcej. Tylko to wewnętrzne palenie jakbym połknęła ogień, który wypalał mnie od środka. Chciałam krzyczeć jednak wiedziałam, że mój głos nie wychodzi. Co się dzieję. Kiedy usłyszałam jakieś głosy do o koła pustka. Gdy naglę udało mi otworzyć oczy podniosłam się do pozycji siedzącej. Mimowolnie dotknęłam miejsca  w którym mnie ugryzł wampir. Poczułam jak coś się w mnie uwalnia. Czuję jak do koła mnie biją serca. Chwilę później zaczęły mnie dziąsła boleć zaraz potem pojawiły się kły. Jestem wampirem... 
- Wyjdzie - powiedziałam do nich zwłaszcza do Magdy i Mickaela ponieważ od nich czułam najsilniejsze bicie. Do pokoju weszła babcia. Nie mogłam walczyć ze sobą. Miałam ochotę wypić całą krew. Z ludzi i wilkołaków których kocham. Babcia podeszła do mnie i Auriel
- Wypij to ty również - powiedziała do nas. Aura sięgnęła do kieszeni wyjęła flakonik ja wzięłam od babci. Od razu wypiłam całą zawartość jego tak samo Aura. Poczułam jak kły się chowają, a kłucie w gardle się zmiejszyło.
- Lepiej? - spytała się nas. Skinęłam głową. Widziałam jak wszyscy na mnie patrzą. Kiedy usłyszałam swój telefon podbiegłam do niego. Nawet nie zauważyłam kiedy trzymałam go już w dłoń. Chwila jak ja to zrobiła? Jak szybko potrafię poruszać. Odebrałam od razu. Dzwoniła moja mama. Ta która mnie i Magdę wychowała. 
- Cześć - powiedziałam do niej..
- Hej kochanie. Jak dobrze, że odebrałaś. Byś mogła przyjechać. Potrzebuję cię kochanie nie radzę sobie z maluchami, a babcia zniknęła zresztą za dużo nie robiła - powiedziała do mnie mama. Jej głos zdradzał ją że się czegoś panicznie bała, że ktoś był przy niej.
- Dobrze będę z Magdą. Jutro - powiedziałam do niej...
- Nie. Niech Magda odpoczywa tam przyjedź sama i weźmiesz maluchy tam albo zostaniesz z nimi na kilka dni - powiedziała do mnie. Mówiła szybko...
- Okej będę. - musiałam się zgodzić. Zawsze na mnie mogła polegać czemu miałam jej raptem odmówić i jak jej to wytłumaczyć.
- Dziękuję kochanie. Muszę kończyć, bo maluchy znowu rozrabiają - powiedziała i się rozłączyła. Coś mi nie pasowało.
- Nie możesz jechać musisz się uczyć - powiedziała babcia do mnie surowo i tonem który nie znosi sprzeciwu.
- Nic się nie stanie... Pojadę jutro rano. Sama.... Zresztą będę telepatycznym kontakcie z wami. Przyjadę i przywiozę maluchy tutaj. Mickael pogadasz z mamą? - powiedziałam do nich.
- Magda zabroń jej - babcia nie ustępowała.
- Nie... - powiedziała Magda zdecydowanie. Byłam jej wdzięczna. Ponieważ czułam u niej moc alfy. Nie wiedziałam czemu i  co się stało.
- Pogadam z mamą. Uważaj na siebie, a jak będzie coś się działo przybiegnę jak najszybciej - powiedział do mnie i poszedł od razu pogadać ze swoją mamą. Mam najlepszego chłopaka na świecie...

piątek, 4 kwietnia 2014

Bez tytułu: Rozdział 24


Rozdział 25

Część 1: Izabella

    Kiedy zadzwoniła do mnie Auriela wyszłam na drogę główną. Czekając aż będą jechać. Jak zobaczyłam dwa  czarne Jeep Wrangler. W jednym jechali Auriela, Magda, Babcia oraz Kasandra. Na to miast ja nie mając ochoty na razie rozmawiać z babcią skoczyłam do  Mickaela,  Lysandera i Castiela. Mogło to się wydawać nie prawdopodobne dla zwykłego człowieka. Jednak ja już dawno nie jestem zwykła, a po drodze straciłam swój zdrowy rozsądek. Co raz bardziej przypominałam zachowaniem Magdę, bo kiedyś po niej bym się spodziewała skakania na samochód w ruchu niż po sobie.
- Cześć chłopaki? - powiedziałam do nich jak najbardziej naturalnie, a Mickaelowi złożyłam całusa na policzku, ponieważ to on prowadził. 
- No proszę widzę, że ci się humor poprawił, a Głos powiedział iż jak dojedziemy chce z tobą rozmawiać. Tak przy okazji czym sobie zasłużyłem na taki słodki podarunek - powiedział Mickael nie odrywając wzroku od jezdni. Nie no czego ten koleś chce od de mnie. Przecież nie wiem czemu ale czuję przy nim coś dziwnego. Nawet nie umiem go poprawić.
- Pójdziesz ze mną? - spytałam się jego. To wyglądało jakby mała dziewczynka pytała się taty czy pójdzie z nią do dentysty. Przynajmniej mi to przypomniał mój ton głosu. Mickael uśmiechnął się i pokiwał głową twierdząco. Miałam ochotę rzuć mu się na szyję z radość. Jednak ostatniej chwili się powstrzymałam. 

Kiedy byliśmy znowu w obozie wydawało się, że minęły całe wieki od ostatniego pobytu tutaj. 
- Głaz stwierdził, że nadal mamy uczęszczać do obozu. jednak Maria wyjaśniła iż wyjechaliśmy na specjalną wycieczkę, a wybór odbywał się losowo - powiedział Mickeal. Wychodząc samochodu. Koło nas zaparkował drugi samochód. W którym była babcia i reszta dziewczyn. Przecież nie mogę jej unikać.
- Daj ci pomogę - powiedziałam do babci kiedy ta wychodziło. Spojrzała mi w oczy... 
- Iza to nie tak, że cię nie kocham. Jednak chciałam aby Magda czuła się kochana. Może trochę przesadziłam w okazywaniu jej uczyć i zapomniałam o tobie. Wybaczysz mi - powiedziała do mnie. Patrzyłam na nią nie wiedziałam kompletnie co mam jej odpowiedzieć.
- Ja się nie gniewała tylko nie rozumiałam - powiedziałam do niej i pomogłam jej wyjść z samochodu. 
- No proszę kto raczył się pojawić - powiedziała Amelia z wrednym uśmiechem. Przy niej stała nowa paczka. Szybko znalazła sobie koleżanki tak samo puste jak ona. Zauważyła, że Magda chce coś powiedzieć.
- Oj nie spodziewałam się, że super nowa się tak za mną tęskniła. Jednak jest panice winna na szczersze przeprosiny, bo ja zapomniałam o twoim istnieniu. Gdybyś była taka łaskawa to gdzie indziej pluj żabami. Tak przy okazji to ironia już nie jest modna - powiedziałam do niej. Wyglądała jakby nie wiedziała co powiedzieć odeszłam od niej chwilę później poczułam jak ktoś uderzył mnie w głowę. Spojrzałam w morderczym spojrzeniem na Magdę.
- Czemu mnie bijesz? Uważaj bo oddam - powiedziałam do niej.
- To za to, że nie dałaś mi odpowiedź. Tylko byś spróbowała - powiedziałam Magda. Przez chwilę wysunęła swoje zęby i zmieniła kolor oczów na złoty. Kątem sprawdziłam czy nikt tego nie widział.
- Nie strasz mi tymi oczkami. W cale ich się nie boję - powiedziałam do niej i jej oddałam. jednak zaczęłam jej uciekać. Przy tym ledwo wytrzymywałam ze śmiechu. 
- No już dzieciaki uspokójcie się - powiedziała do nas Aurielia. Szybko poprawiłam swój wygląd.
- Masz rację... Czeka na mnie pan sztywnik - powiedział do nich. Podbiegłam do Mickeala. On złapał mnie za rękę i poprowadził do swojego domu. Którym byłam ostatni raz i musiałam uciekać w mojej najlepszej sukience. Weszliśmy do środka była tam więcej ludzi niż ostatnio. Mickael doskonale wiedział  dokąd mamy iść. Zatrzymał się przed drzwiami i zapukał gdy usłyszał, że można wejść. Weszliśmy....
- Mickael zostaw nas samych - powiedział Głaz. Chciałam zaprzeczyć aby on został jednak to był rozkaz Alfy. Byłam na niego zła, że nie prosi tylko rozkazuję. Kiedy Mickael wyszedł...
- Słuchaj... Nie podoba mi się to, że ty i ta twoja siostra należycie do mojej watahy... - zaczął mówić. Przerwałam mu...
- Nie to ty posłuchaj wcale się nie prosiłam aby do niej przynależeć. Jednak to nie moja winna, że przez waszego wilkołaka zostałam przemieniona oraz iż jestem to całą hybrydą. Po drugie jeśli chcesz mówić również o mojej siostrze wypadało by ją również wezwać! - powiedziałam do niego. Przerwałam swoją wypowiedź gdy poczułam uścisk na swoim ramieniu. Spojrzałam na dłoń Głaza.
- No krzycz i tak cie tutaj nikt nie usłyszy. Wisz, że jesteś starsza od swojej siostry bliźniaczki i to najbardziej ty jesteś zagrożona. Ponieważ łączy was więź co ciebie spotka ją również. Teraz boli ją ramię... Jeśli zależy chociaż na niej wysłuchasz mnie i nie będziesz mi przerywać - powiedział do mnie. Nie miałam wyjść... Skinęłam głową w której miałam pełno wyzwisk w jego stronę. Nie no ta przemiana wilkołaka mnie bardziej upodobnia do Magdy dobrze, że ma coś swojego jeszcze. Głaz popchnął mnie na tapczan... Nie okazywałam strachu, bo go nie czułam. Nie bałam się... jednak nie chciałam aby skrzywdził Aurielę lub kogoś innego. Do pokoju wszedł jakiś wampir czystej krwi. 
- Poznaj mojego przyjaciela... Zaoferował mi coś bardzo cennego - powiedział do mnie. Spojrzałam na wampira. Nie wiedziałam co mam myśleć. Przecież o ile wiem, wampiry i wilkołaki się nie lubią. Tutaj stoi dwójka przed de mną.
- Co? I za? - powiedziałam do niego. Chciałam wiedzieć... Usłyszałem mężczyzn śmiech przez który mi przeszły ciarki po plecach.
- Wampiry uwięziły mojego przyjaciela był czarodziejem. Za bardzo się mieszał w świat istot magicznych. Jedną z jego córek zabił młody wampir. On zaczął na nie polować aż w końcu został chwytany przez...- zaczął mówić Głaz jednak mu ten drugi przerwał.
- Obiecałem Głazowi, że wypuścimy jego przyjaciela za ciebie i twoich przyjaciół - powiedział do mnie. Co ja mam być jakąś kartą przetargową czy jak.
- Przecież Mickael, Magda oraz Thomas to twoja rodzina jak możesz ich ofiarować za jednego człowieka? - powiedziałam do niego. On nic mi nie odpowiedział. Nie mogłam pozwolić aby zabrali ich. W tej chwili nie myślałam o sobie. Kiedy wampir się zbliżył do mnie. Wyciągnąłem dłoń do przodu - Nie zbliżaj się! - krzyknęłam nie wiedziałam co się stało wampir upadł na podłogę i zaczął zwijać się z ból, a na jego ciele pojawiały się pęcherze. Momentalnie cofnęłam swoją dłoń. Spojrzałam na nią. Co ja właściwie zrobiła? Nie jak to zrobiła? Nim zdążyłam jakkolwiek się tego dowiedzieć poczułam, że coś mocno mnie chwyta. Chwilę później przeszedł ogromny ból na szyj. Wiedziała, że on właśnie piję moją krew. Próbowałam się wyrwać... Jednak im bardziej się z nim szarpałam tym bardziej bolała. Czułam jak coraz bardziej tracę siły, a przed oczami powoli ciemniej. Ostatnie co pamiętam to jak moja babcia wraz z pozostałymi weszła do środka. Dalej nic nie pamiętam...


Cześć 2: Auriela


Przyjechaliśmy do obozu znowu tam gdzie mama ukrywała się z chłopakami. Na samym początku spotkała mnie miła niespodzianka, bo Izabella dogadała się z babcią. Całę szczęście ale nie podobało mi się, że kobieta nie powiedziała jej prawdy. No może powiedziała ale w połowie. Jednak powinna powiedzieć w całość. Może lepiej nie, bo pobliżu była Magda oraz Iz by zapomniała o całym świecie tylko po by uratować Magdę przez cierpieniem. Kiedy jakaś laska przyczepiła się do Iz spojrzałam na nią jak na chorą psychicznie. Normalnie wariatka... Jednak moja siostra jej się nie dało. Ja i Magda pewnie byśmy gorzej jej przygadały albo strzeliły z liścia na dzień dobry. Poszłam do swojego pokoju. Okazało się, że będę z Babcią i Iz. W środku byli wszyscy:  Wioleta, Sebastian, Devil, Gzenio, Devon, Agnieszkę, Andżelikę, Sam, Jaans, Marcin, Olaf, Carolin, Thomas, Magda, Paweł, Bartek. Kiedy zobaczyłam Bartka nie wytrzymałam rzuciłam mu się na szyję. Myślałam, że nigdy go nie zobaczę. Jednak coś nie dawało mi spokoju co tutaj robi nasza banda no przynajmniej część.
- Co wy tutaj robicie? - spytałam się patrząc na każdego.
- Thomas nas ściągnął nie ufa im. Więc uznał, że nasza mafia tutaj się przyda. Są też inni kręcą się po obozie. Mam lepsze obiady niż grochówka - powiedział Sam, a reszta jemu przytaknęła. Do szczęście brakowało tylko Iz i Mickaela. Jednak oni musieli się z kim spotkać. Poczułam silny ból ramienia jakby ktoś mi go zgniatał. Udawałam, że się nic nie dzieję aby nie martwić pozostałych.
- No br...Thomas. Jak zawsze myślisz na przód. Jak tam wasza mała? - powiedziałam do niego. Chciałam powiedzieć ,,brat'' ale szybko sobie przypomniałam, że nim nie jest. 
- Mała dobrze. Sama zobacz... - powiedziała Carolin. Spojrzałam do wózka była śliczna miła ciemne włoski i duże śliczne niebieskie oczka.  
 - Gdzie Izabella i Mickael? - spytał się Sam.
- Głaz ich wezwał do siebie...- zdążyłem to powiedzieć, a Mickael wszedł spojrzałam na niego, a on.
- Wyrzucił mnie używając rozkazu Alfy. Ten kolesi działa mi bardziej na nerwach niż ojciec, a ten się go boi - powiedział do nas. W tej samej chwili poczułam ostry ból i złość. Nie wiedziałam co jest przyczyną. Upadałam na kolana... Trzymając się za szyję...
- Aura co ci jest? - usłyszałam głos Bartka. Jednak nie mogłam mu odpowiedzieć.
- To nie z nią tylko z Izabelą - powiedziała babcia. Mickael pobiegł, a za nim reszta. Zostałam z Bartkem i Carolin i jej córeczką. Ponieważ Thomas kazał im zostać. Bartek mnie wziął na kolana. Wbiłam mu palce w ramię. Nie mogłam nic zrobić ten ból był ogromny. Dlaczego w ogóle tak boli. Jednak ciągle słyszałam w głowie słowa babci, że to Izabele boli. Jeśli Głaz jej coś zrobi zabiję go. 
- Kochana wytrzymaj to proszę cie - powiedział Bartek głaskając mnie po włosach. Wiedziałam, że on jest taki wspaniały i kochany. Co ja bym bez nie go zrobiła? Wytrzymał dla mnie przetrzymywanie u ojca chłopaków. To nie chłopak to skarb jak trudno znaleźć.


Część 3: Magda

Kiedy Auriela upadła i zaczęła się trzymać za szyję. Nie wiedziałam co się dzieję. Ponieważ zachowywała jakby coś ją uderzyło w szyję. Nawet leciały jej łzy z oczów. Jednak kiedy babcia powiedziała, że to z Izabelą. Wybiegłam za Mickaelem. On zatrzymał się przy drzwiach. Spojrzałam przez sekundę na babcie. Jak na staruszkę biegała szybko. Kopnęłam drzwi ponieważ był zamknięte. Kiedy wyleciały z zawiasów.
- Ups - powiedziałam, że to niby nie chcący. Jednak bardzo mi się podobało się to. Moje pierwsze wyważone dziwi. Zauważyłam, że jakiś pijawka piła krew Izabeli. Nie wiedziałam co zrobić.
- Nawet nie waście się cokolwiek zrobić - powiedział Głaz używając rozkazu Alfa. Zgadzałam się Mickaelem. Zauważyłam, że babcia rzuciła jakieś zaklęcie jednak słabo podziało na wampira. Nie będę na to tak spokojnie patrzeć. Walczyłam ze sobą. Przecież nigdy nie słuchałam rozkazów. Kiedy poczułam się wolno. Uśmiechnęłam się...
- Nie będziesz mi rozkazywać stary zgredzie - powiedziałam i chwyciłam nogę stoły wyłamał ją, a następnie wbiłam wampirowi. Chyba tam jest serce? Co nie... Ponieważ zawsze tam wbijają. Wampir puścił Izabelę złapałem ją szybko, bo upadła by na podłogę. Wampir spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Myślisz, że jakiś kołek w serce może mnie zabić. Jasne gdyby to był jasny dąb to w tedy może. Jestem najstarszym wampirem... - powiedział do mnie i chciał się rzuć jednak w tedy uniósł się w powietrze.
- Może nie umiem zadać ci ból jednak mogę cię zablokować. Tylko spróbuj je raz jeszcze tknąć - powiedziała babcia. WOW taką babcię by chciał każdy. Wyglądała bardziej jak wojowniczka. 
- Jeszcze wrócę - powiedział i wyrwał się z babci mocy wyskakując przez okno.
- Magda stałaś się alfą... - powiedział Mickael.
- Nie stała się... Bo ja również jestem. Podzieliła naszą rodzinę na dwa stada. Tych którzy są bliżej niej będzie ich alfą, a ja pozostałych. Odchodzimy - powiedział Głaz. Wyszedł z pokoju. Ja alfą... Jak to? Przecież to nie możliwe bym nim była. Przecież jestem dziewczyną, a aflą zazwyczaj są samcy. Podniosłam Izabelę i zaniosłam ją na łóżko. Babcia podeszła do niej.
- Będzie żyła. Oraz jak się obudzi będzie zła, bo drugą przemianę przejdzie ona - powiedziała babcia. Iz będzie będzie już hybrydą trzech ras. Jeszcze im trochę zostanie. Przeniosłam Izabelę do pokoju. Położyłam na łóżko. Na drugim siedziała Aura. Pija wodę.
- Wszystko okej? - spytałam się jej z troską.
- Tak już tak nie boli, a co z Iz i co taki ból jej powodowało - powiedziała do mnie. Opowiedziałam jej w skrócie. Do pokoju weszli pozostałym tym Gzenio.
- Magda teraz ty jesteś naszą alfą nie wiem jak to możliwe... - powiedział do mnie.
- Naszą kogo jeszcze? - spytałam się.
- Thomasa, jego córki, moją i mojej siostry Devil i Devon oraz jeszcze jednego małżeństwa i kilku szczeniaków - powiedział do mnie. WOW moje stado jest małe jednak nie takie.
- To nie wszystko... Izabela i Auriela po przemianie zyskają moc przemieniania. Będą mogły każdego przemienić w takie hybrydy jakim są one. Bez względu na rasę - powiedziała babcia. Super.... 


 

czwartek, 3 kwietnia 2014

Wszystkie Postacie

To tylko i wyłącznie moje wyobrażenie bohaterów i może ono różnić się od Waszego. Wszystkie gify i zdjęcia pochodzą z ogólnodostępnych stron: tumblr i weheartit. Nie należą do mnie.








Imię: Magdalena 
Nazwisko: Nowak
Wiek: 17 lat
Rasa: Wilkołak
Orientacja: Hetero
Przebrani Rodzice: ....
Biologiczna Bliźniaczka: Charlotta
Chłopak: Paweł
Przybrane Rodzeństwo: Izabela
Wygląd:  Magdalena jest piękną blondynką o jasnej cerze. Duże niebieskie oczy marzeniem każdego chłopaka. Włosy zawsze nosi rozpuszczone tylko czasem zaplata JEDEN warkoczyka z grzywki. Uroda zawsze była jej bronią. Umiała ją podkreślić makijażem oraz ubiorem. Lecz jej charakter nie był taki piękny jak wygląd. 
Kolor włosów: Blond
Kolor oczów:  Niebieskie
Charakter: Typowa buntowniczka z domieszką imprezowiczki...




Imię: Charlota
Nazwisko: Guise 
Wiek: 17 lat
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak
Przebrani Rodzice: Arleta i  Krystiano
Biologiczna Bliźniaczka: Magda
Chłopak: Brak
Przybrane Rodzeństwo: Auriela,
Rodzeństwo: Mickael, Thomas
Wygląd:  Była blondynką. Tak też poznała ją Izabela jednak. Zawsze ubierała się wyzywająco. Swoją urodą jak i stylem przyciągała wzrok chłopaków. Teraz przefarbowała włosy na fioletowo - różowe. Aby pokazać swoją odmienność od swojej siostry. Jednak ciągle jest ładną dziewczyną
Kolor włosów: Blond
Kolor oczów:  Niebieskie
Charakter: Jest wredna, nigdy nie zaakceptuję tego, że Magda jest jej bliźniaczką. Kocha bawić się intrygami oraz brać udział w bójkach.








Imię: Izabella
Nazwisko: Nowak
Wiek: 17 lat
Orientacja: Hetero
Przebrani Rodzice: ....
Biologiczna Bliźniaczka: Auriela
Chłopak: Mickael
Przybrane Rodzeństwo: Izabela
Wygląd:Była ładną dziewczyną ale zawsze ukrywała swoją urodę. Na nosie miała kujonki jakby to były zwyczajne okulary. Nosiła szeroki niebieski sweter oraz długą białą spódnicę. Długie brązowe włosy zaczesywała w warkocz zostawiała tylko grzywkę. Zakładała czarny kapelusz który został jej dziadku.
Kolor włosów: Brązowe
Kolor oczów: Piwne
Charakter: Typowa szara myszka jednak do czasu...




Imię: Auriela
Nazwisko: Guise 
Wiek: 17 lat
Rodzina:
Przebrani Rodzice: Arleta i  Krystiano
Biologiczna Bliźniaczka: Izabela
Chłopak: Bartek
Przybrane Rodzeństwo: Charlotta, Mickael, Thomas
Orientacja: Hetero
Wygląd: Bardzo ładna dziewczyna. Od różnieniu od swojej bliźniaczki wie jak się ubrać i pomalować aby podkreślić swoją urodę. Włosy prawie zawsze rozpuszczone lub związane w koka.
Kolor włosów: Brązowe
Kolor oczów: Piwne
Charakter: Nie jest ani cicha ani imprezowiczka. Zawsze wie czego chce i do tego dąży. Również lubi przyrodę i o nią dba. Nienawidzi kiedy ktoś jej rozkazuję.






Imię: Nieznane
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 57 lat
Orientacja: Hetero







Imię: Amelia
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 17 lat
Orientacja: Hetero
Rasa: Człowiek
Rodzina:
Kuzynka: Wioletta
Przyjaciółka: Kamila
Chłopak: Hubert
Wygląd: Blond włosy, niebieskie oczka, doskonała figura
Charakter: Dziewczyna jest mistrzem intryg oraz kocha manipulować ludźmi. Jest wredna, nie umie być miła dla innych





Imię: Wioleta
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 17 lat
Rodzina:
Kuzynka: Ameli,
Przyjaciółka: Izabeli, Magdy, Aurieli,
Dziewczyna: Sebastiana
Orientacja: Hetero
Wygląd: Burza rudych kręconych włosów do tego zielone oczy jak liście na drzewach i uśmiech na twarzy. Dziewczyna ma śniadą cerę i nie jest za wysoka ale też za niska.
Charakter: Miła, przyjacielska trochę nieśmiała oraz zawsze uśmiechnięta i chętnie poznaję nowych ludzi.






Imię: Hubert
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 18 lat
Chłopak: Amielii,
Przyjaciel: Sebastiana, Kamili i Wiolety
Orientacja: Hetero
Rasa: Człowiek 
Wygląd: Brązowe włosy ułożone, a raczej nie ponieważ są w nie ładzie oraz brązowe oczy tak zwane piwne. Budowa ciała godna sportowca.
Charakter: Zachowuję się jak typowy sportowiec myśli swoimi mięśniami, a nie rozumem.


Imię: Kamila
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 17 lat
Przyjaciółka: Amielii, Huberta, Sebastiana,
Orientacja: Hetero
Wygląd: Co ja mogę jeszcze powiedzieć o niej wszystko widać na zamieszczonym obrazku
Charakter: Dziewczyna, którą łatwo manipulować...



Imię: Sebastian
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 18 lat
Przyjaciel: Amielii, Huberta, Kamili,
Chłopak: Wiolety 
Orientacja: Hetero
Wygląd: Blondyn
Charakter: Sebastian na pewno wpasował by średniowiecznego rycerza. Ponieważ jest szlachetny zawsze traktuje wszystkich szacunkiem oraz do tego jest odważny. Cóż ideał chłopaka...


Imię: Paweł
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 18 lat
Chłopak: Magdy
Orientacja: Hetero
Wygląd: Paweł to typowy goth, buntownik, a nawet czasem nazywany satanista choć daleko mu do tego. Ma czarna włosy. Choć z tyłu są krótkie to ma długą grzywkę zasłaniającą prawe oko.
Charakter: Paweł ma wiele masek. Bywa bezczelny, zarozumiały cóż bywa dupkiem i chamem. Jednak często też widać jego drugą twarz romantyka, bo dla swojej dziewczyny zrobi wszystko.


Imię: Arleta
Nazwisko: Guise 
Wiek: 38 lat
Mama: Charlotty, Magdy, Mickael, Thomasa
Żona: Krystiano
Siostra: Mari, Paco
Córka: Głaza
Przyjaciółka: Michałą
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd: Kobieta z klasą. Arleta zawsze ubiera się elegancko. Jest naturalną blondynką o niebieskich oczach. Można powiedzieć, że jej córki urodę mają na pewno po matce.
Charakter: ...


Imię: Michał
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 43 lat
Rola: Opiekun Obozu 
Przyjaciel: Arlety 
Orientacja: Hetero




Imię: Thmoas
Nazwisko: Guise  
Wiek: 19 lat
Mama: Arleta
Ojciec: Krystiano
Dziadek: Głaz
Ciotka: Maria
Wujek: Paco
Narzeczona: Carolin
Córka
Rodzeństwo: Charlotta, Mickael, Magda
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd: Thomas jest chłopakiem o głębokim błękitnym spojrzeniu. Prócz tego zniewalającego spojrzenia. Widać czarne włosy trochę przy długie. Jednak nie są za długie ani za krótkie lecz w sam raz. 
 Charakter



Imię: Mickael
Nazwisko: Guise  
Wiek: 18 lat
Mama: Arleta
Ojciec: Krystiano
Dziadek: Głaz
Ciotka: Maria
Wujek: Paco
Dziewczyna: Izabella
Rodzeństwo: Charlotta, Thomas, Magda
Brataniaca: 
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd: Mickael jest chłopakiem o głębokim błękitnym spojrzeniu. Prócz tego zniewalającego spojrzenia. Widać blond włosy trochę przy długie. Jednak nie są za długie ani za krótkie lecz w sam raz. 
 Charakter









Imię: Magda
Nazwisko: Nieznane
Wiek: Nieznane
Rola: Pokojówka
Orientacja: Nieznana





Imię: Krystiano
Nazwisko: Guise
Wiek: 47
Rola: Mafiozo 
Ojciec: Charlotty, Magdy, Mickael, Thomasa
Żona: Arleta
Teść: Głaz
Wnuczka:
Orientacja: Hetero
Wygląd
Charakter:



Imię: Bartek
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 18 lat
Chłopak: Auriely
Orientacja: Hetero
Wygląd:
Charakter:





Imię: Carolin
Nazwisko: Nieznane
Wiek: 18 lat
Nażeczony:
Córka:
Orientacja: Hetero
Wygląd:
Charakter:



Pozostałych bohaterów dodam później :)






Imię: Devil
Nazwisko: Nieznane 
Wiek: 16 lat
Mama: Maria
Ojciec: ...
Dziadek: Głaz
Ciotka: Arleta
Wujek: Paco
Kuzyni: Mickael, Thomas, Magda, Seth, Jared, Paul
Rodzeństwo: Gzeno, Devon
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd
 Charakter





Imię: Devon
Nazwisko: Nieznane 
Wiek: 26 lat
Mama: Maria
Ojciec: ...
Dziadek: Głaz
Ciotka: Arleta
Wujek: Paco
Kuzyni: Mickael, Thomas, Magda, Seth, Jared, Paul
Rodzeństwo: Devil, Gzenio
Orientacja: Hetero
Dziewczyna:
Rasa: Wilkołak 
Wygląd
 Charakter





Imię: Gzenio
Nazwisko: Nieznane 
Wiek: 20lat
Mama: Maria
Ojciec: ...
Dziadek: Głaz
Ciotka: Arleta
Wujek: Paco
Kuzyni: Mickael, Thomas, Magda, Seth, Jared, Paul
Rodzeństwo: Devil, Devon
Orientacja: Hetero
Dziewczyna: Zuzanna
Rasa: Wilkołak 
Wygląd
 Charakter:



Imię: Jared
Nazwisko: Solanes
Wiek: 17 lat
Mama: ...
Ojciec: Paco
Dziadek: Głaz
Ciotki: Arleta, Maria
Kuzyni: Mickael, Thomas, Magda, Devil, Devon
Rodzeństwo: Seth, Paul
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd
 Charakter:


Imię: Paul
Nazwisko: Solanes
Wiek: 18 lat
Mama: ...
Ojciec: Paco
Dziadek: Głaz
Ciotki: Arleta, Maria
Kuzyni: Mickael, Thomas, Magda, Devil, Devon
Rodzeństwo: Seth, Jared
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd
 Charakter:


Imię: Seth
Nazwisko: Solanes
Wiek: 16 lat
Mama: ...
Ojciec: Paco
Dziadek: Głaz
Ciotki: Arleta, Maria
Kuzyni: Mickael, Thomas, Magda, Devil, Devon
Rodzeństwo: Paul, Jared
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
Wygląd
 Charakter:




Imię: Paco
Nazwisko: Solanes
Wiek: 44 lat
Mama: ...
Ojciec: Głaz
Siostry: Arleta, Maria
Siostrzeńcy: Mickael, Thomas, Magda, Devil, Devon
Rodzeństwo: Paul, Jared, Seth
Orientacja: Hetero
Rasa: Wilkołak 
 Charakter: