czwartek, 22 sierpnia 2013

Bez tytułu: Rozdział 14

Hejka Kochani dzisiaj są moje urodziny. Dziękuje wszystkim którzy czytają moje opowiadanie oraz nie którym za życzenia ale na pewno nie Pawłowi. Wybacz popsułeś mi i moim znajomym humor. Później mnie dobiła kłótnia znajomych ale już jest dobrze i to dało mi kopa że dopisałam do końca rozdział. Chce podziękować z tego miejsca Mateuszowi T. który chce z tego wydać książkę, Karolce mojej pierwszej fance tego opowiadania to dla ciebie powstało tyle rozdziałów, Gzenio który kiedy ja gadam że to jest kiepskie on mnie przywraca do porządku, Krzysiowi który kilka razy mówi mi że mnie lubi, Patrykowi chodź nie zna mnie dobrze ale zawsze mnie broni przed Pawłem. Czy wiecie że Patryk to Micu super prezenter z radia  http://www.discoparty.pl/ zapraszam tam jest wielu super prezenterów na pewno tam się nie da nudzić (nie pozwoli na to Talib), tam również grają dziewczyny takie jak Gosia i Asiula na których audycje również zapraszam. Zapomniałam chce podziękować Micu że zawsze jest kiedy trzeba kochani mam prośbę dobijamy do 900 lajków: www.facebook.com/micudp

Rozdział 14
Część 1: Magda


Moje życie coraz bardziej przypomina jakiś film. Czasem czuję się tak jakbym stała obok i oglądała czyjeś życie tak jakby nie było moje. Nie wiem ile jeszcze została z mojego życia. Na początku dowiedziałam się że zostałam podmieniona w szpitalu i wychowałam się nie swojej rodzinie, że mam siostrę i dwójkę braci, a mój tata jest mafiozo, który mnie porwał. Przez niego zabiłam człowieka oraz zostałam futrzastym potworem. Ciekawe jaki strój będzie do futra pasował. W filmach zawsze wilkołaki mają podarte ubranie. Będę musiała na tym pomyśleć. Jasne jeszcze całkiem nie stałam się nim potrzebuję. Żeby spróbować ludzkiej krwi, żeby się nim stać. Nie wiem czy chce być nim. Chodzi wiem że apetyt na ludzką krew będzie coraz większy. Matka dała mi jakieś notatki żebym je przejrzała wraz z Mickaelem bo go jeszcze to również dotyczy. Gdyż też może się nim stać. Dowiedziałam się jak już się zabiję z każdym dniem będzie mi czegoś brakuję. Będzie ci smakowało surowe jedzenie co przekonałam się na własnej skórze. Normalnie by mnie to obrzydził ale teraz nie jest normalna rzeczywistości. Ponieważ jesteś więźniem własnego ojca i jestem potworem z horrorów. Smak surowego mięsa bardzo przypadł mi do gustu ale długo na nim nie pociągnę potrzebuję czegoś więcej. Wiem czego mi brakuje ale nie mogę pozwolić żebym straciła panowanie nad sobą. Nie wypiję z żadnego człowieka nie będę tak obrzydliwa i sadystką. Dobra koniec o tym rozmyślania. Podobno chłopaki mają plan ucieczki więc mnie nie zmuszą żebym znowu kogoś zabiłam i wypiłam krew. To co nie... Ale w takim stanie będzie mi łatwiej być płatną morderczynią bo po prostu kogoś zjem. To było ciekawe, ale bardziej mnie interesuje kiedy przestaną mnie dręczyć wyrzuty sumienia po tym kiedy stanę się potworem. Czy od razu znikną po przemianie czy nauczę się z tym żyć? Chciałabym wiedzieć to a nie jak przebiega przemienia. Pamiętam kiedyś jak byłyśmy z Iz małe oglądaliśmy film ,, Zmierzch” bardzo nam się spodobał. Iz po nim chciała byś wampirem, ponieważ jak ona to tłumaczyła była by seksowna oraz ludzie by czuli przyciąganie. Mi się podobał najbardziej wilkołak ponieważ był w stanie pokonać wampira, nie żył w osamotnieniu, ponieważ towarzyszyli jemu jego wachta. Ja zawsze lubiłam żyć ze swoim ludźmi w opuszczonej fabryce mebli. Często się bawiliśmy że ja jestem wilkołakiem, a ona wampirem. Udawać, że jest się wilkołakiem to nic trudnego...prawdziwym wyzwaniem jest być nim naprawdę. Istnieje duża różnica pomiędzy udawaniem, a bycie naprawdę. Gdyż jeśli udajemy możemy każdej chwili przerwać ale gdy jesteśmy naprawdę nie da się tego zmienić bo nam już się znudziło. To jest najgorsze ta świadomość że będę już taka zawsze. Jednak z drugiej strony pociąga mnie bycie wilkołakiem ponieważ wtedy nie będę się nikogo bała. Nawet własnego ojca czy taj żmij Anety. Ciekawe co ona by powiedziała jeśli by pokazała jej kim jestem. Zawsze mnie wkurzała ale jak Mickael opowiedział mi jak zdradziła Izabele po tym gdy jej pomogła. To teraz najniżej na mojej liście ludzi których w życiu bym nie w skrzywdziła ale na pierwszym miejscu których bym zjadła. Żartuje oczywiście nie bierzcie nie tych moich słów na serio. To takie moje gdybanie. Nic złego każdy mówi kiedyś mówi ,, Zabije cię” oraz ,,Żebyś zgnił w piekle”. Jednak nigdy nie tego nie robi to tylko słowa puszczone na wiatr.
-To znaczy że jestem jakimś potworem z horrorów. - miałam świeczki w oczach ponieważ pierwszy raz w życiu byłam przerażona. Robiłam wiele głupich rzeczy nigdy niczego nie żałowałam ponieważ wtedy dostawałam nauczkę życiową. Jednak teraz nie miałam pojęcia dlaczego tak się dzieję. Może to okropny sen. Jednak nic takiego się nie działo. Spojrzałam na moją biologiczną matkę lecz ona nie raczyła mi nic powiedziała patrzyła tylko w okno. Boże jak bym chciała ją spoliczkować, żeby coś powiedziała. Zauważyłam że Mickael na mnie patrzy ale jednak nie miałam odwagi dużej patrzeć na niego. Nie umiem tego wytłumaczyć tak po prostu nie mogłam długo na niego patrzeć. Może nie mogłam znieś jego współczucia które było widać w jego oczach. Nie chce żadnego współczucia ponieważ ono jest dla słabiutkich a ja nimi jestem. Miało kilka długich minut które były dla mnie nieskończonością aż wreszcie powiedziała. - Nasz gatunek to nie jakieś potwory z filmu. Żyjemy razem to znaczy ci którzy dokonują przemiany. To coś wspaniałego starsze pokolenia z młodymi i to w zgodzie i harmonii. Jesteście sobie coraz bliżsi w końcu dochodzi do tego że byście oddali życie za członka stada. - powiedziała to i zbliżyła się do Mickaela uderzyła go twarz chciałam jakoś zareagować. Lecz nie mogłam w żaden sposób jej uderzyć moja ręka była ciężka. Ona się za śmiała - To jedna słabości wilkołaka nie może nigdy uderzyć swojego rodzica. Chciałam wam pokazać musiałem ci Magda sprowokować już nigdy mnie nie uderzysz. Wiem że tego bardzo chcesz. Czujesz do mnie nienawiści najchętniej byś mnie zabiła. Lecz nie możesz - Powiedziała to z uśmiechem na twarzy ale naglę poleciała do tyłu . Zobaczyłam że Mickael ją popchnął.
- Może ona nie może ale ja mogę bo jeszcze nie zaczęłam swojej przemiany – powiedział on odzyskała równowagę i spojrzała na niego. W jej oczach nie było strachu wręcz przeciwne widziałam ulgę. Co jej chodzi? Jedną chwileczkę najpierw mówi że jesteśmy wilkołakami oraz że nasza przemiana rozpoczyna się chwili kiedy...
- Ty?! Bardzo śmieszne ty byś muchy nie skrzywdził. Uważam że Izabela jest z tobą dla pieniędzy. W ogóle cie nie kocha, gdy znajdzie się lepszy kandydat. Z niej to prawdziwa dziwka nic więcej. - powiedziała to z uśmiechem na twarzy gdybym mogła ją rozerwać to by leżały tu tysiące jej kawałków. Tak mnie w tym wkurzyła bo znam Izkę od dziecka więc o niej sporo wiem nigdy taka nie była. Mickaela również te słowa dotknęły tak samo jak mnie. Nic jej nie powiedział tylko całej siły wypchnął przez okno. Nie wierzyłam że to zrobił ustałam prze wybitym oknie i spojrzałam na jej bezwładne ciało. Nie wiedziałam co zrobić ponieważ Mickael właśnie zabił a to oznacza że stanie się wilkołakiem. Spojrzałam na niego ze współczuciem bo wiedziałam jak może się teraz czuć. Patrzał na swoje dłonie jakby nie wierzył do czego są zdolne. Patrzyłam na niego gdy usłyszałam jak ktoś klaska spojrzałam w tamtą stronę był tam mój biologiczny ojciec. Mickael również na niego spojrzał lecz ze złością.
- Ty to wszystko zaplanowałeś. Ona specjalnie to mówiła żebym ją zabił wiedziała że Magda nie może ale ja tak. Po co chciałeś żebyśmy byli wilkołakami? Ale masz pecha na pewno nie zabije nikogo żeby napić się jego krwi. - powiedział z gniewem w głoście. Jego ton był tak jadowity jak jeszcze nigdy takiego nie słyszałam. Wystraszyłam się jego tonu głosu. Lecz tamten w ogóle się nie przejmował tym co Mickael mówił. Podszedł do niego i położył dłoń na ramieniu. Byłam ciekawe czego chciał od nas? Dlaczego chciał żebyśmy byli potworami?
- Wilkołakami był bym nie pokonany. Zabijesz żeby ratować swoją ukochaną. Zrobisz dla tej dziewczyny wszystko nawet zabijesz. A co może nie mam racji? To samo do ciebie córko dla Pawła zrobisz wszystko – Powiedział a ja doskonale wiedziałam że ma racje. Tak dla niego ale nie tylko też dla Izabeli, Wiolety, tamtego rodzeństwa, tamtych rodziców zrobię wszystko a nawet więcej. Nagle w mojej głowie ułożyło się zdanie jakby ktoś do mnie mówił telepatyczna. Kątem oka spojrzałam na Mica a on się uśmiechnął i skinął głową twierdząco. Jak czad umiemy czytać sobie myślach i rozmawiać telapatycznie. Bleee teraz będę słyszała jego myśli jak będzie myślał o Izabeli. Ohyda tego to by nikt nie chciał. Słyszeć jakie jego brat ma fantazje o swojej dziewczynie. Jak jeszcze Thomas by został wilkołakiem bym tego nie zniosła to by było już za dużo. Lecz spodziewam się że on do tego jakoś doprowadzi jak Mickaela i mnie. Teraz wiedziałam że to było ustawione. Pomiędzy moją ofiarą, a Mickaela była jedna różnica taka, że jego była świadoma. Moja nie niczego nie podejrzewała. Teraz jak widzę jak jego ludzie pakują jej ciało do worka na śmierć czułam się okropnie w końcu to była moja matka, a ja widziałam jej śmierć. Jednak co ja jej zawdzięczam tak szczerze to nic. Jak tak o tym pomyślałam to jak mi właśnie Mickael powiedział telepatycznie ,, Niech ją robale zjedzą zasłużyła sobie na to''. Ojciec spojrzał jak jego ludzie zajęli się ciałem po czym powiedział spokojnie. - Zaprowadzić ich do ich znajomych. - Nic więcej nie powiedział jego ludzie nie wiadomo skąd oni się wzięli oglądałam się za jakimiś drzewami. Nic nie widziała nigdy nie byłam jakoś spostrzegawcza. Co mi się dziwić jak zawsze buntowałam się przeciwko wszystkim dorosłym. Pamiętam dzień w którym bez zgody rodziców zrobiłam sobie czerwone pasemko, a później przekułam sobie lewo ucho kilka raz. Lecz mi nie dawno zeszło a jeszcze nie było okazji żeby zrobić sobie od nowa. Kiedy weszliśmy zasypali nas pytaniami o tym: Co chciała? Po co wzięła tylko nas? Czy przeniesie nas? Jak przebiegała rozmowa? Czemu nas tak długo nie było? Trochę nam czasu zajęło odpowiadanie na nie. Kiedy nas rozdzieli chłopacy przepytywali Mickaela, a mnie dziewczyny to sobie podpowiadaliśmy co mamy mówić. Carolin czuła się lepiej już po tym jak zajął się nią lekarz specjalista. On uważa że jeszcze do porodu zostało trochę czasu ale wszystko może się zmienić w każdej chwili. Głód na krew nie był taki zły bardziej mi kiedyś doskwierał głód narkotykowy. Którego teraz w ogóle nie czuję są zalety tego że jestem pół wilkołakiem może się skusze żeby zostać pełnym. Jak nauczę się kontrować głód obecny wtedy będę się kontrolować. Jednak w obecnych czasach nikt nie boj się wilkołaków przez Taylora Lautner po tym jak wystąpił w Zmierzchu. Heh szkoda że bycie wilkołakiem nie jest takie jak w tym filmie. Kiedy mnie dziewczyny przestał dręczyć pytaniami podszedł do mnie Paweł usiadł koło mnie na wersalce. Spojrzałam na niego i spytałam się:
- Co nucisz pod nosem? - spojrzałam mi prosto w oczy. Poczułam się tak jakby jego wzrok sięgał gdzieś dalej. Mogłam się utopić w tym spojrzeniu i nie wiem czy tak nie było. Ma takie piękne oczy.
- Taką piosenkę którą kiedyś słyszałem w radiu i chciałem ci zaśpiewać ale nigdy nie było okazji do zaśpiewania – powiedział odwracając spojrzenie a moje ciało wołało JESZCZE. Lecz byłam bardziej ciekawa co chciał mi zaśpiewać ponieważ nigdy tego nie robił. Raz przyłapałam go jak śpiewa po prysznicem ale nie wiedziałam co śpiewa bo jego głos mnie tak za czarował że nie byłam w stanie przestać słuchać jego tonu głosu.
- Zaśpiewasz mi teraz? Proszę. - powiedziałam błagalnie patrząc prosto mu w oczy i przegryzając delikatnie dolną wargę tak jak robią małe dzieci i koty jak chcą coś wymuści od rodziców albo właścicieli jasne wiem że nie powinnam manipulować chłopakiem ale bardzo chciałam żeby mi zaśpiewać. Paweł wziął gitarę, którą chciał Mickael żeby mieć jakieś zajęcie w tym lochu. Zaczął grać a ja wsłuchiwałam się w każdą nutę taj przepięknej piosenki. Nie mogłam przestać słuchać jak jeszcze zaczął śpiewać to siedziałam jak zaczarowana i patrzyłam na niego. Wiedziałam że w tej chwili jesteśmy tylko my, a cały świat przestał istnieć dla nas a przynajmniej dla mnie. Najbardziej refren mi się podobał. Trzymajcie całą piosenkę może jest wśród was też jakaś Magda i teraz chciałaby żeby jej chłopak zaśpiewał:


Gdy pierwszy raz spojrzałem w oczy ci,
ożyły nagle sny, widziałem że to ty.
Od tamtej pory już nie widzę nic,
świat cały wokół znikł, chce tylko z tobą być.
Nie mogę spać, nie mogę pić i jeść,
gdy obok nie ma cię, swój wszystko traci sens.
Jak mantrę wciąż powtarzam imię twe,
noce całe i dnie, jedynie imię te.


Ooo,
Magdalena, Magdalena, to jest imię jak poemat
Magdalena, Magdalena, tylko z nią
Magdalena, Magdalena, ona ładna, ona piękna
Magdalena, Magdalena, Kocham ją. x2


Dla ciebie wszystko to co zechcesz dam,
przeniosę góry i zatrzymam w miejscu czas.
Bo bliskie chwile z tobą sam na sam,
są warte więcej niż świat ten bogactwa ma.
Miłości uwierz pełne serce mam,
na zawsze starczy jej nawet na dwojga nas.
No powiedz kto ci więcej może dać,
kto pokocha cie tak jak kochałem ja.


Ooo,
Magdalena, Magdalena, to jest imię jak poemat
Magdalena, Magdalena, tylko z nią
Magdalena, Magdalena, ona ładna, ona piękna
Magdalena, Magdalena, Kocham ją. x4


Ja tej piosence się zakochałam tak jak kocham jej wykonawce. Mojego kochanego Pawełka, który zawsze mnie zaskakuję. Wiem że on mnie kocha bo w tej piosence to słowo pojawiło się chyba jakieś dziesięć razy. Ciekawa jestem jak długo szukał tej piosenki dla mnie i ile czasu zajęło nauka słów i nut. Każda dziewczyna chciała by mieć takiego chłopaka. Co innych po trafi wyzywać a o niej nie powiedzieć żadnego złego słowa jak bardzo sobie na to zasłużyła. Ja takiego chłopaka mam kiedy przestał śpiewać i odłożył gitarę rzuciłam mu się na szyję. On mnie objął ramieniem. Nie wiedziała że wzruszyłam się przy tej piosnce, ale ona była najmilszą rzeczą jaka mnie dzisiaj spotkała. Nie tylko dzisiaj ale w ogóle odkąd się tu jesteśmy.
- To znaczy że ci się podobała? - Spytał się mnie, a ja odsunęłam się od niego i sprzedałam mu sójkę w bok.
- Jeszcze się pytasz? Jak w ogóle mogłeś pomyśleć że mi się nie spodoba. Co do chwili to jest najlepsza chwila jaką mogłaś być. - powiedziałam do niego a on się uśmiechnął do mnie słodko i zaczął mnie całować jak nigdy. To był pocałunek inny niż wszystkie delikatny kiedy tak mnie całował czułam jakby chciał smakować moich ust. Nie powiem nie przeszkadzało mi to. Bardzo lubię się z nim całować lecz teraz dla mnie budzi to za mało ja teraz pragnęłam więcej. Jenak musieliśmy się chamowaci, ponieważ nie jesteśmy sami. Naszą sielankę przeszkodzili luzie mego ojca jak weszli przez drzwi bez żadnego słowa. Zamknęli każdej dziewczynie jakąś głupią czarną bransoletka. Ją również dostali Bartek, Paweł,Mickael oraz doktorek. Później on wszedł dumnie patrząc na każdego z nas i powiedział.
- Od teraz możecie chodzi po całym domu ale jeśli wyjdziecie z domu dalej niż 5 metrów to zostaniemy powiadomieni. Więc nie radze nawet próbować uciekać. Teraz zapraszam was na obiad. - Poszliśmy bo jakby nie było byliśmy głodni ostatnio dostawaliśmy bardzo małe racje jedzenia. Starczały tylko żeby narobić sobie apetytu. Przez te kilka dni strasznie schudłam na wadze. Zastanawiam się czy już nie mam anemii. Poszliśmy na ten obiad było tam pełno jedzenia jako zupę dostaliśmy flaki. Porąbany że myśli że to zjem ale kurwa gdzie są psy kiedy są potrzebne. Jednak każdy ma swoje smaki i lubi co innego. Miałem szczęście że Sam lubi flaki zjadł moją porcje chodzi powiedział że są o wiele gorsze potrawy niż flaki. Według niego zupa flagi to zajebista zupa. Ja tak szczerze nie uważam ale nie chce się kłóci. Paweł po objedzie poszedł się przejść po domu ja chciałam trochę odpocząć więc wraz Mickaelem udałam się do biblioteki jasne nie po to żeby czytać ale tam nikt mnie nie będzie szukał. Micu szukał czegoś o wilkołakach mnie to szczerze nie interesowało. Usiadłam przed komputerem ale super jest dostęp do neta. Włączyłam sobie grę MajkRaft. Jednak nie grałam długo bo im dłużej w nią gram tym bardziej nie mogę od niej odejść. Poszłam szukać Pawła po drodze spotkałam Wioletę oraz Sebastiana szłam z nim jak zobaczyłam że na końcu korytarza jakaś dziwka do niego się przystawia. Miała na sobie sukienkę w kwiaty i nierozpuszczone włosy. Gdyby chciałam ją rozszarpać na strzępy ale Sebastian mnie złapał i przycisnął do ściany. Trochę się uspokoiłam, ponieważ nie mogę im pokazać mojej natury. Jeszcze dorwę te małą zdzirę. Zobaczyłam że Paweł ją opycha od siebie więc powiedziałam do Sebastiana.
- Puszczaj mnie przecież jej nie zabiję chce jej tylko powiedzieć że to mój chłopak – powiedziałam delikatnie jak umiałam. Chyba mi uwierzył ponieważ mnie puścił nie czekając podeszłam do Pawła i do niej - Chyba dziewczynko pomyliłaś chłopaka. Ponieważ to jest mój! - nie mogłam się opanować i to za brzmiało bardziej jadowicie niż planowałam ale szczegół. Ona spojrzała na mnie i powiedziała tym swoim na pół męskim głosem.
- Jasne Kaspian twój. Powiedz że każdy jest twój - Powiedziała a ja od razu się skapłam że pomyliła mnie z moją siostrą.
- Nie jestem Charlaine tylko Magda jej siostra bliźniaczka, która potrafi bardziej przyłożyć. - powiedziałam a ona spojrzała na mnie od stóp do głowy i się zaśmiała ale odeszła. Paweł podszedł do mnie i pocałował ale tym razem odsunęłam się od niego. - Wybacz zaraz wrócę muszę coś zrobić – powiedziałam i pobiegłam za nią miałam nadzieje że oni nie pójdą za mną. Złapałam ją za ramię wbijając paznokcie w nie. - Kurwa co to miało znaczyć?! - powiedziałam do niej i wtedy poczułam zapach jej krwi uderzył mnie z taką siłą tylko usłyszałam jak Mickael krzyczy w mojej głowie NIE a już miałam zatopione zęby w jej szyj. Nie mogłam się oderwać aż poczułam jak toś mnie odciąga od niej. Zobaczyłam jak jej ciało spada na ziemię. Mickael podszedł do niej i przyłożył palce do jej szyj. Później spojrzał na nie miał jej krew na palcach i polizał je... Później sam się przysłał do jej szyj i zaczął pić jej krew. Kiedy spojrzał na mnie i zobaczył moje spojrzenie powiedział.
- No co w końcu już nie żyła, a to jej wina że ma taką smaczną krew. - oboje się z tego zaśmialiśmy. Mickael wziął jej ciało i wrzucił do wsypu na śmieci. - Chodzimy do naszego ojca bo nie wiem co dalej. - prowadził mnie przez korytarze tego mieszkania aż w końcu zapytałam się go.
- Jak ona miała na imię? - spytałam bo była ciekawa jak ona miała imię. Nie wiem czy każdej swojej ofiary będę chciała znać imię ale tej chciałam.
- Nie wiem ale wszyscy mówili do niej Frytka – powiedział otwierając duże drzwi. W środku był ojciec i nasza siostra Charlaine. - Okej jedna z waszych dziwek się skaleczyła się i zabiliśmy ją gdyż nie mogliśmy się opanować. - powiedział. Wziął na siebie części winy ale tak naprawdę ja ją zabiłam. On dał na książkę oraz powiedział że jeśli będziemy pić krew nic nie grozi naszym przyjaciołom.


Część 2: Thomas


Kiedy Izabela straciła przytomności byliśmy przerażeni nie wiedzieliśmy co się dzieję to działo się tak nagle. Wiedziałem jedno nie możemy długo zostać tutaj bo on wiedzieli gdzie my jesteśmy i w każdej chwili mogli przypuści atak. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do znajomego, że by dostarczył mi dwa samochody tak zwane tiry. Kazałem ludziom do jednego, a do drugiego zaparkowaliśmy ich pojazdy starczyło miejsca. Andrzejowi przekazałem żeby się nie ruszał się stąd i żeby pisał na ten adres pocztowy. Powiedział że rozumiem. Ja w siadłem za kierownicą jednego, a Auriela za drugim i jechała za mną. Jechaliśmy jakąś godzinę żeby dojechać do opuszczonej fabryki samochodów. Kiedyś uciekałem tu przed ojcem. Zaparkowałem i im powiedziałem że moją nie wychodzić poza mury tego budynku. Każdy znalazł sobie pokój, a ja wzięłam Izabele i zaniosłem do biura tego budynku. Część ludzi postanowiła sobie łóżka rozłożyć w hali produkcyjnej. Koledzy Pawła i Sama zajęli sobie razem miejsce. Chyba nie uda nam się ich zjednoczyć ale muszę zrobić wszystko co tylko mojej mocy żeby później powiedzieć że robiłem co mogłem. Kupiłem kroplówkę i podłączyłem ją do Izabeli ponieważ nie chciałem żeby się odwodniła. Nie możemy jej zawiedź do szpitala bo ponieważ moja matka zgłosiła nas na policje że uciekliśmy jak byśmy tylko przekroczyli mury szpitala ci by zawiadomili policję.
- Co nią Thomas? - spytała się Aurielia również o nią się martwię ponieważ ona ciągle siedzi przy łóżku Izabeli, a je tylko wtedy kiedy podkładam jej talerz pod nos. Ja również martwię o Izabele ale jem normalnie ponieważ dla mnie ważne jest moje zdrowie. Zawsze pamiętam o nim i go nie zaniedbuję jego.
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem co z nią. Gdyby wiedział to bym jej pomógł, a tak to mogę tu siedzieć i zmieniać jej kroplówkę i czekać aż się wybudzi. - powiedziałem to co czułem w tej chwili. Bałem się jak każdy o Izabele, ponieważ nie wiedziałem co z nią i dlaczego tak długo jest nie przytomna. Wchodzili co jakiś czas Andżelika oraz Olaf. Dużo ta dwójka nam pomagała, a no początku miałem złe zdanie o nim. Widać że przysłowie to że nie ocenia się książki po okładce jest prawdzie muszę to zapamiętać.
Następnego dnia Aura została z Izabela ja po postanowiłem po pracować z ludźmi ale nie za dobrze mi szło. Ponieważ tylko ludzie od Sama i Pawła oraz Jaans i jego rodzina chcieli współpracować. W końcu się wkurzyłem i powiedziałem im.
- Zależy wam żeby pokonać go czy nie bo nie widzę sensu atakować go w kiedy zachowujecie się jak dzieciaki. - powiedziałem wiem że trochę przesadziłem ze słowami.
- Zależy nam ale jak myślisz że o tak zaczniemy być najlepszymi kolegami to się mylisz. Jesteśmy z różnych środowisk – powiedział chłopak w czarnej skórze i dżinsach. Wiedziałem że będzie ciężko ale nie aż tak... Tego się nie spodziewałem. Po całym dniu pracy z nimi widać już małe światełko w tunelu. Jednak jest tak małe ale dla mnie dużo znaczy. Przynajmniej normalnie ze sobą rozmawiają.
Trzeciego dnia pracowali Jaansem okazało się że on kiedyś pracował w policji i umiał dobrze strzelać z każdego rodzaju broni. Ja miałem zamiar zająć się Izabelą ponieważ zaczęła mieć dziwne dreszcze. Rzucała się na wszystkie strony jak szmaciana laka. Bałem się że może sobie coś zrobić. Jednak to nie było wszystko najgorsze było jak jej kosi zaczęły wyginać się na wszystkie strony. Jakby ich w ogóle nie było. Zarazem to było przerażające, a jednocześnie obrzydliwe. Kiedy oglądałem film Egzorcyzm i tam tylko widziałam co podobnego. Może Izabela jest opętana przez szatana. Nie to mało prawdopodobne. Kiedy przez dwa dni co jakiś czas tylko krzyczała imię mojego brata. Rozumiem że musi za nim strasznie tęsknić ale ja również za Carolin, a Aurielia za Bartkiem jednak my nie wpadamy taki w stan. Jednak kiedy Izabela krzyknęła na całe gardło słowa i otworzyła oczy jej oczy były tak jasno niebieskie że niemal świeciły. Uspokoiła się przynajmniej się nie rzuca.
- - Kim jesteście? Czego od mnie chcecie? Nie znam was! - powiedziała Izabela nie widziałem że była nie obecna. Jasne to był jej głos z jej ust ale jakby mówiła nie do nas tylko do kogoś w jej głowie.
- Iz to my wiesz kim my jesteśmy przecież nas znasz – Powiedziała Aurielia która była na skraju załamania. Widziałam że jest załamał na skraju wytrzymałości. Nie wiedziałem jak jeszcze by powiedziała to by tego nie zniosła nic więc. Już teraz ledwo teraz się trzymała. Andżelika objęła ją ramieniem lecz ta patrzyła na Izabele nie zwracała na nic uwagi. Na szczęście kilka godzin później Izabela się obudziła i nam wszystko wyjaśniła. Teraz wiem że nie wie gdzie była ale był tam jakieś kobiety. Nie wiem co o tym myśleć ale pamiętam jak dziewczynki były małe mama opowiadała im bajkę o wilkołakach. Ja zawsze słuchałem z Mickaelem, kiedyś ona powiedziała nam że każdemu z nas opowiadała tą samą historie. Jednak dla mnie za każdym razem jak słuchałem jej była ona inna.



Frytka

Teraz moi drodzy piosenka którą śpiewał Paweł Magdzie. Mam nadzieję że wam się spodoba tak jak prawdziwej Magdalenie. Oraz że ona mnie nie zabije w moje urodziny...


PS kierowane do Pawła jeśli ci coś nie podoba się w mojej osobie to powiedz mi to w twarz a nie komentarzami swoim zaśmiecasz mi bloga. Jasne kiedy Mateusz wyrzucił cie z domu bo próbowałeś zniszczyć nasz związek oraz obraziłeś osobę której nawet nie znasz. Ja nie jestem żadną dziwką, a Mateusza nigdy nie zdradzę bo go kocham. To tylko twoja opinia i nie pisze więcej bo sam się ośmieszasz tymi komentarzami jak już było wcześniej mówione poćwicz słownictwo i  skorzystaj ze swojej rady poczytaj słownik to na prawdę nie boli a może ci pomóc. Jasne ja czasem robię błędy ale nie aż takie jak ty. Przepraszam kochani was że napisałam to ale już nie wytrzymałam tego wszystkiego. 

6 komentarzy:

  1. Jesteś pojebaną dziwką nic więcej. Kurwo jak śmiałaś dodać moje zdjęcie tak samo pojebana jak Agnieszka. Która kompie się w gnoju... A jej zjębany mąż dużo może jedynie konia zwalić

    OdpowiedzUsuń
  2. ej ty ok twoja mam się
    dziś dowie ze zażywasz narkotyki i pijesz alkohol od znajomych ty sama jesteś głupia
    ze te pieniądze co bierzesz od matki to na narkotyki

    OdpowiedzUsuń
  3. mam dziewczyno naucz się nauczyć się pisać kłania się szkoła. Nie boże jak tam twoje zjebane dzieciaki. A ty dużo możesz jedynie palcówkę sobie zrobić

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok no spoko po pierwsze to ty się naucz pisać po Polsku po za tym to Agnieszka tutaj jest i kurwa ja jestem u ciebie jutro Kurwo nie wiesz co piszesz a tak po za tym to masz przejebane u mnie i ja ciebie zajebie I mama twoja o wszystkim teraz wie tek że masz Przejebane

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego tak piszesz co ci złego zrobiłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie kocham je robi się coraz ciekawie

    OdpowiedzUsuń