Rozdział 14
Część
1: Magda
Moje życie coraz bardziej
przypomina jakiś film. Czasem czuję się tak jakbym stała obok i
oglądała czyjeś życie tak jakby nie było moje. Nie wiem ile
jeszcze została z mojego życia. Na początku dowiedziałam się że
zostałam podmieniona w szpitalu i wychowałam się nie swojej
rodzinie, że mam siostrę i dwójkę braci, a mój tata jest
mafiozo, który mnie porwał. Przez niego zabiłam człowieka oraz
zostałam futrzastym potworem. Ciekawe jaki strój będzie do futra
pasował. W filmach zawsze wilkołaki mają podarte ubranie. Będę
musiała na tym pomyśleć. Jasne jeszcze całkiem nie stałam się
nim potrzebuję. Żeby spróbować ludzkiej krwi, żeby się nim
stać. Nie wiem czy chce być nim. Chodzi wiem że apetyt na ludzką
krew będzie coraz większy. Matka dała mi jakieś notatki żebym je
przejrzała wraz z Mickaelem bo go jeszcze to również dotyczy. Gdyż
też może się nim stać. Dowiedziałam się jak już się zabiję z
każdym dniem będzie mi czegoś brakuję. Będzie ci smakowało
surowe jedzenie co przekonałam się na własnej skórze. Normalnie
by mnie to obrzydził ale teraz nie jest normalna rzeczywistości.
Ponieważ jesteś więźniem własnego ojca i jestem potworem z
horrorów. Smak surowego mięsa bardzo przypadł mi do gustu ale
długo na nim nie pociągnę potrzebuję czegoś więcej. Wiem czego
mi brakuje ale nie mogę pozwolić żebym straciła panowanie nad
sobą. Nie wypiję z żadnego człowieka nie będę tak obrzydliwa i
sadystką. Dobra koniec o tym rozmyślania. Podobno chłopaki mają
plan ucieczki więc mnie nie zmuszą żebym znowu kogoś zabiłam i
wypiłam krew. To co nie... Ale w takim stanie będzie mi łatwiej
być płatną morderczynią bo po prostu kogoś zjem. To było
ciekawe, ale bardziej mnie interesuje kiedy przestaną mnie dręczyć
wyrzuty sumienia po tym kiedy stanę się potworem. Czy od razu
znikną po przemianie czy nauczę się z tym żyć? Chciałabym
wiedzieć to a nie jak przebiega przemienia. Pamiętam kiedyś jak
byłyśmy z Iz małe oglądaliśmy film ,, Zmierzch” bardzo nam się
spodobał. Iz po nim chciała byś wampirem, ponieważ jak ona to
tłumaczyła była by seksowna oraz ludzie by czuli przyciąganie. Mi
się podobał najbardziej wilkołak ponieważ był w stanie pokonać
wampira, nie żył w osamotnieniu, ponieważ towarzyszyli jemu jego
wachta. Ja zawsze lubiłam żyć ze swoim ludźmi w opuszczonej
fabryce mebli. Często się bawiliśmy że ja jestem wilkołakiem, a
ona wampirem. Udawać, że jest się wilkołakiem to nic
trudnego...prawdziwym wyzwaniem jest być nim naprawdę. Istnieje
duża różnica pomiędzy udawaniem, a bycie naprawdę. Gdyż jeśli
udajemy możemy każdej chwili przerwać ale gdy jesteśmy naprawdę
nie da się tego zmienić bo nam już się znudziło. To jest
najgorsze ta świadomość że będę już taka zawsze. Jednak z
drugiej strony pociąga mnie bycie wilkołakiem ponieważ wtedy nie
będę się nikogo bała. Nawet własnego ojca czy taj żmij Anety.
Ciekawe co ona by powiedziała jeśli by pokazała jej kim jestem.
Zawsze mnie wkurzała ale jak Mickael opowiedział mi jak zdradziła
Izabele po tym gdy jej pomogła. To teraz najniżej na mojej liście
ludzi których w życiu bym nie w skrzywdziła ale na pierwszym
miejscu których bym zjadła. Żartuje oczywiście nie bierzcie nie
tych moich słów na serio. To takie moje gdybanie. Nic złego każdy
mówi kiedyś mówi ,, Zabije cię” oraz ,,Żebyś zgnił w
piekle”. Jednak nigdy nie tego nie robi to tylko słowa puszczone
na wiatr.
-To
znaczy że jestem jakimś potworem z horrorów. - miałam świeczki w
oczach ponieważ pierwszy raz w życiu byłam przerażona. Robiłam
wiele głupich rzeczy nigdy niczego nie żałowałam ponieważ wtedy
dostawałam nauczkę życiową. Jednak teraz nie miałam pojęcia
dlaczego tak się dzieję. Może to okropny sen. Jednak nic takiego
się nie działo. Spojrzałam na moją biologiczną matkę lecz ona
nie raczyła mi nic powiedziała patrzyła tylko w okno. Boże jak
bym chciała ją spoliczkować, żeby coś powiedziała. Zauważyłam
że Mickael na mnie patrzy ale jednak nie miałam odwagi dużej
patrzeć na niego. Nie umiem tego wytłumaczyć tak po prostu nie
mogłam długo na niego patrzeć. Może nie mogłam znieś jego
współczucia które było widać w jego oczach. Nie chce żadnego
współczucia ponieważ ono jest dla słabiutkich a ja nimi jestem.
Miało kilka długich minut które były dla mnie nieskończonością
aż wreszcie powiedziała. - Nasz
gatunek to nie jakieś potwory z filmu. Żyjemy razem to znaczy ci
którzy dokonują przemiany. To coś wspaniałego starsze pokolenia z
młodymi i to w zgodzie i harmonii. Jesteście sobie coraz bliżsi w
końcu dochodzi do tego że byście oddali życie za członka stada.
- powiedziała to i zbliżyła się do Mickaela uderzyła go twarz
chciałam jakoś zareagować. Lecz nie mogłam w żaden sposób jej
uderzyć moja ręka była ciężka. Ona się za śmiała - To jedna
słabości wilkołaka nie może nigdy uderzyć swojego rodzica.
Chciałam wam pokazać musiałem ci Magda sprowokować już nigdy
mnie nie uderzysz. Wiem że tego bardzo chcesz. Czujesz do mnie
nienawiści najchętniej byś mnie zabiła. Lecz nie możesz -
Powiedziała to z uśmiechem na twarzy ale naglę poleciała do tyłu
. Zobaczyłam że Mickael ją popchnął.
-
Może ona nie może ale ja mogę bo jeszcze nie zaczęłam swojej
przemiany – powiedział on odzyskała równowagę i spojrzała na
niego. W jej oczach nie było strachu wręcz przeciwne widziałam
ulgę. Co jej chodzi? Jedną chwileczkę najpierw mówi że jesteśmy
wilkołakami oraz że nasza przemiana rozpoczyna się chwili kiedy...
-
Ty?! Bardzo śmieszne ty byś muchy nie skrzywdził. Uważam że
Izabela jest z tobą dla pieniędzy. W ogóle cie nie kocha, gdy
znajdzie się lepszy kandydat. Z niej to prawdziwa dziwka nic więcej.
- powiedziała to z uśmiechem na twarzy gdybym mogła ją rozerwać
to by leżały tu tysiące jej kawałków. Tak mnie w tym wkurzyła
bo znam Izkę od dziecka więc o niej sporo wiem nigdy taka nie była.
Mickaela również te słowa dotknęły tak samo jak mnie. Nic jej
nie powiedział tylko całej siły wypchnął przez okno. Nie
wierzyłam że to zrobił ustałam prze wybitym oknie i spojrzałam
na jej bezwładne ciało. Nie wiedziałam co zrobić ponieważ
Mickael właśnie zabił a to oznacza że stanie się wilkołakiem.
Spojrzałam na niego ze współczuciem bo wiedziałam jak może się
teraz czuć. Patrzał na swoje dłonie jakby nie wierzył do czego są
zdolne. Patrzyłam na niego gdy usłyszałam jak ktoś klaska
spojrzałam w tamtą stronę był tam mój biologiczny ojciec.
Mickael również na niego spojrzał lecz ze złością.
-
Ty to wszystko zaplanowałeś. Ona specjalnie to mówiła żebym ją
zabił wiedziała że Magda nie może ale ja tak. Po co chciałeś
żebyśmy byli wilkołakami? Ale masz pecha na pewno nie zabije
nikogo żeby napić się jego krwi. - powiedział z gniewem w
głoście. Jego ton był tak jadowity jak jeszcze nigdy takiego nie
słyszałam. Wystraszyłam się jego tonu głosu. Lecz tamten w ogóle
się nie przejmował tym co Mickael mówił. Podszedł do niego i
położył dłoń na ramieniu. Byłam ciekawe czego chciał od nas?
Dlaczego chciał żebyśmy byli potworami?
-
Wilkołakami był bym nie pokonany. Zabijesz żeby ratować swoją
ukochaną. Zrobisz dla tej dziewczyny wszystko nawet zabijesz. A co
może nie mam racji? To samo do ciebie córko dla Pawła zrobisz
wszystko – Powiedział a ja doskonale wiedziałam że ma racje. Tak
dla niego ale nie tylko też dla Izabeli, Wiolety, tamtego
rodzeństwa, tamtych rodziców zrobię wszystko a nawet więcej.
Nagle w mojej głowie ułożyło się zdanie jakby ktoś do mnie
mówił telepatyczna. Kątem oka spojrzałam na Mica a on się
uśmiechnął i skinął głową twierdząco. Jak czad umiemy czytać
sobie myślach i rozmawiać telapatycznie. Bleee teraz będę
słyszała jego myśli jak będzie myślał o Izabeli. Ohyda tego to
by nikt nie chciał. Słyszeć jakie jego brat ma fantazje o swojej
dziewczynie. Jak jeszcze Thomas by został wilkołakiem bym tego nie
zniosła to by było już za dużo. Lecz spodziewam się że on do
tego jakoś doprowadzi jak Mickaela i mnie. Teraz wiedziałam że to
było ustawione. Pomiędzy moją ofiarą, a Mickaela była jedna
różnica taka, że jego była świadoma. Moja nie niczego nie
podejrzewała. Teraz jak widzę jak jego ludzie pakują jej ciało do
worka na śmierć czułam się okropnie w końcu to była moja matka,
a ja widziałam jej śmierć. Jednak co ja jej zawdzięczam tak
szczerze to nic. Jak tak o tym pomyślałam to jak mi właśnie
Mickael powiedział telepatycznie ,, Niech ją robale zjedzą
zasłużyła sobie na to''. Ojciec spojrzał jak jego ludzie zajęli
się ciałem po czym powiedział spokojnie. - Zaprowadzić ich do
ich znajomych. - Nic więcej nie powiedział jego ludzie nie wiadomo
skąd oni się wzięli oglądałam się za jakimiś drzewami. Nic nie
widziała nigdy nie byłam jakoś spostrzegawcza. Co mi się dziwić
jak zawsze buntowałam się przeciwko wszystkim dorosłym. Pamiętam
dzień w którym bez zgody rodziców zrobiłam sobie czerwone
pasemko, a później przekułam sobie lewo ucho kilka raz. Lecz mi
nie dawno zeszło a jeszcze nie było okazji żeby zrobić sobie od
nowa. Kiedy weszliśmy zasypali nas pytaniami o tym: Co chciała? Po
co wzięła tylko nas? Czy przeniesie nas? Jak przebiegała rozmowa?
Czemu nas tak długo nie było? Trochę nam czasu zajęło
odpowiadanie na nie. Kiedy nas rozdzieli chłopacy przepytywali
Mickaela, a mnie dziewczyny to sobie podpowiadaliśmy co mamy mówić.
Carolin czuła się lepiej już po tym jak zajął się nią lekarz
specjalista. On uważa że jeszcze do porodu zostało trochę czasu
ale wszystko może się zmienić w każdej chwili. Głód na krew nie
był taki zły bardziej mi kiedyś doskwierał głód narkotykowy.
Którego teraz w ogóle nie czuję są zalety tego że jestem pół
wilkołakiem może się skusze żeby zostać pełnym. Jak nauczę się
kontrować głód obecny wtedy będę się kontrolować. Jednak w
obecnych czasach nikt nie boj się wilkołaków przez Taylora Lautner
po tym jak wystąpił w Zmierzchu. Heh szkoda że bycie wilkołakiem
nie jest takie jak w tym filmie. Kiedy mnie dziewczyny przestał
dręczyć pytaniami podszedł do mnie Paweł usiadł koło mnie na
wersalce. Spojrzałam na niego i spytałam się:
-
Co nucisz pod nosem? - spojrzałam mi prosto w oczy. Poczułam się
tak jakby jego wzrok sięgał gdzieś dalej. Mogłam się utopić w
tym spojrzeniu i nie wiem czy tak nie było. Ma takie piękne oczy.
-
Taką piosenkę którą kiedyś słyszałem w radiu i chciałem ci
zaśpiewać ale nigdy nie było okazji do zaśpiewania – powiedział
odwracając spojrzenie a moje ciało wołało JESZCZE. Lecz byłam
bardziej ciekawa co chciał mi zaśpiewać ponieważ nigdy tego nie
robił. Raz przyłapałam go jak śpiewa po prysznicem ale nie
wiedziałam co śpiewa bo jego głos mnie tak za czarował że nie
byłam w stanie przestać słuchać jego tonu głosu.
-
Zaśpiewasz mi teraz? Proszę. - powiedziałam błagalnie patrząc
prosto mu w oczy i przegryzając delikatnie dolną wargę tak jak
robią małe dzieci i koty jak chcą coś wymuści od rodziców albo
właścicieli jasne wiem że nie powinnam manipulować chłopakiem
ale bardzo chciałam żeby mi zaśpiewać. Paweł wziął gitarę,
którą chciał Mickael żeby mieć jakieś zajęcie w tym lochu.
Zaczął grać a ja wsłuchiwałam się w każdą nutę taj
przepięknej piosenki. Nie mogłam przestać słuchać jak jeszcze
zaczął śpiewać to siedziałam jak zaczarowana i patrzyłam na
niego. Wiedziałam że w tej chwili jesteśmy tylko my, a cały świat
przestał istnieć dla nas a przynajmniej dla mnie. Najbardziej
refren mi się podobał. Trzymajcie całą piosenkę może jest wśród
was też jakaś Magda i teraz chciałaby żeby jej chłopak
zaśpiewał:
Gdy
pierwszy raz spojrzałem w oczy ci,
ożyły nagle sny, widziałem że to
ty.
Od
tamtej pory już nie widzę nic,
świat cały wokół znikł, chce
tylko z tobą być.
Nie mogę spać, nie mogę pić i
jeść,
gdy obok nie ma cię, swój wszystko
traci sens.
Jak mantrę wciąż powtarzam imię
twe,
noce całe i dnie, jedynie imię te.
Ooo,
Magdalena, Magdalena, to jest imię
jak poemat
Magdalena, Magdalena, tylko z nią
Magdalena, Magdalena, ona ładna,
ona piękna
Magdalena, Magdalena, Kocham ją. x2
Dla ciebie wszystko to co zechcesz
dam,
przeniosę góry i zatrzymam w
miejscu czas.
Bo
bliskie chwile z tobą sam na sam,
są
warte więcej niż świat ten bogactwa ma.
Miłości uwierz pełne serce mam,
na
zawsze starczy jej nawet na dwojga nas.
No
powiedz kto ci więcej może dać,
kto pokocha cie tak jak kochałem
ja.
Ooo,
Magdalena, Magdalena, to jest imię
jak poemat
Magdalena, Magdalena, tylko z nią
Magdalena, Magdalena, ona ładna,
ona piękna
Magdalena, Magdalena, Kocham ją. x4
Ja
tej piosence się zakochałam tak jak kocham jej wykonawce. Mojego
kochanego Pawełka, który zawsze mnie zaskakuję. Wiem że on mnie
kocha bo w tej piosence to słowo pojawiło się chyba jakieś
dziesięć razy. Ciekawa jestem jak długo szukał tej piosenki dla
mnie i ile czasu zajęło nauka słów i nut. Każda dziewczyna
chciała by mieć takiego chłopaka. Co innych po trafi wyzywać a o
niej nie powiedzieć żadnego złego słowa jak bardzo sobie na to
zasłużyła. Ja takiego chłopaka mam kiedy przestał śpiewać i
odłożył gitarę rzuciłam mu się na szyję. On mnie objął
ramieniem. Nie wiedziała że wzruszyłam się przy tej piosnce, ale
ona była najmilszą rzeczą jaka mnie dzisiaj spotkała. Nie tylko
dzisiaj ale w ogóle odkąd się tu jesteśmy.
-
To znaczy że ci się podobała? - Spytał się mnie, a ja odsunęłam
się od niego i sprzedałam mu sójkę w bok.
-
Jeszcze się pytasz? Jak w ogóle mogłeś pomyśleć że mi się nie
spodoba. Co do chwili to jest najlepsza chwila jaką mogłaś być. -
powiedziałam do niego a on się uśmiechnął do mnie słodko i
zaczął mnie całować jak nigdy. To był pocałunek inny niż
wszystkie delikatny kiedy tak mnie całował czułam jakby chciał
smakować moich ust. Nie powiem nie przeszkadzało mi to. Bardzo
lubię się z nim całować lecz teraz dla mnie budzi to za mało ja
teraz pragnęłam więcej. Jenak musieliśmy się chamowaci, ponieważ
nie jesteśmy sami. Naszą sielankę przeszkodzili luzie mego ojca
jak weszli przez drzwi bez żadnego słowa. Zamknęli każdej
dziewczynie jakąś głupią czarną bransoletka. Ją również
dostali Bartek, Paweł,Mickael oraz doktorek. Później on wszedł
dumnie patrząc na każdego z nas i powiedział.
-
Od teraz możecie chodzi po całym domu ale jeśli wyjdziecie z domu
dalej niż 5 metrów to zostaniemy powiadomieni. Więc nie radze
nawet próbować uciekać. Teraz zapraszam was na obiad. - Poszliśmy
bo jakby nie było byliśmy głodni ostatnio dostawaliśmy bardzo
małe racje jedzenia. Starczały tylko żeby narobić sobie apetytu.
Przez te kilka dni strasznie schudłam na wadze. Zastanawiam się czy
już nie mam anemii. Poszliśmy na ten obiad było tam pełno
jedzenia jako zupę dostaliśmy flaki. Porąbany że myśli że to
zjem ale kurwa gdzie są psy kiedy są potrzebne. Jednak każdy ma
swoje smaki i lubi co innego. Miałem szczęście że Sam lubi flaki
zjadł moją porcje chodzi powiedział że są o wiele gorsze potrawy
niż flaki. Według niego zupa flagi to zajebista zupa. Ja tak
szczerze nie uważam ale nie chce się kłóci. Paweł po objedzie
poszedł się przejść po domu ja chciałam trochę odpocząć więc
wraz Mickaelem udałam się do biblioteki jasne nie po to żeby
czytać ale tam nikt mnie nie będzie szukał. Micu szukał czegoś o
wilkołakach mnie to szczerze nie interesowało. Usiadłam przed
komputerem ale super jest dostęp do neta. Włączyłam sobie grę
MajkRaft. Jednak nie grałam długo bo im dłużej w nią gram tym
bardziej nie mogę od niej odejść. Poszłam szukać Pawła po
drodze spotkałam Wioletę oraz Sebastiana szłam z nim jak
zobaczyłam że na końcu korytarza jakaś dziwka do niego się
przystawia. Miała na sobie sukienkę w kwiaty i nierozpuszczone
włosy. Gdyby chciałam ją rozszarpać na strzępy ale Sebastian
mnie złapał i przycisnął do ściany. Trochę się uspokoiłam,
ponieważ nie mogę im pokazać mojej natury. Jeszcze dorwę te małą
zdzirę. Zobaczyłam że Paweł ją opycha od siebie więc
powiedziałam do Sebastiana.
-
Puszczaj mnie przecież jej nie zabiję chce jej tylko powiedzieć że
to mój chłopak – powiedziałam delikatnie jak umiałam. Chyba mi
uwierzył ponieważ mnie puścił nie czekając podeszłam do Pawła
i do niej - Chyba dziewczynko pomyliłaś chłopaka. Ponieważ to
jest mój! - nie mogłam się opanować i to za brzmiało bardziej
jadowicie niż planowałam ale szczegół. Ona spojrzała na mnie i
powiedziała tym swoim na pół męskim głosem.
-
Jasne Kaspian twój. Powiedz że każdy jest twój - Powiedziała a
ja od razu się skapłam że pomyliła mnie z moją siostrą.
-
Nie jestem Charlaine tylko Magda jej
siostra bliźniaczka, która potrafi bardziej przyłożyć. -
powiedziałam a ona spojrzała na mnie od stóp do głowy i się
zaśmiała ale odeszła. Paweł podszedł do mnie i pocałował ale
tym razem odsunęłam się od niego. - Wybacz zaraz wrócę muszę
coś zrobić – powiedziałam i pobiegłam za nią miałam nadzieje
że oni nie pójdą za mną. Złapałam ją za ramię wbijając
paznokcie w nie. - Kurwa co to miało znaczyć?! - powiedziałam do
niej i wtedy poczułam zapach jej krwi uderzył mnie z taką siłą
tylko usłyszałam jak Mickael krzyczy w mojej głowie NIE a już
miałam zatopione zęby w jej szyj. Nie mogłam się oderwać aż
poczułam jak toś mnie odciąga od niej. Zobaczyłam jak jej ciało
spada na ziemię. Mickael podszedł do niej i przyłożył palce do
jej szyj. Później spojrzał na nie miał jej krew na palcach i
polizał je... Później sam się przysłał do jej szyj i zaczął
pić jej krew. Kiedy spojrzał na mnie i zobaczył moje spojrzenie
powiedział.
-
No co w końcu już nie żyła, a to jej wina że ma taką smaczną
krew. - oboje się z tego zaśmialiśmy. Mickael wziął jej ciało i
wrzucił do wsypu na śmieci. - Chodzimy do naszego ojca bo nie wiem
co dalej. - prowadził mnie przez korytarze tego mieszkania aż w
końcu zapytałam się go.
-
Jak ona miała na imię? - spytałam bo była ciekawa jak ona miała
imię. Nie wiem czy każdej swojej ofiary będę chciała
znać imię ale tej chciałam.
-
Nie wiem ale wszyscy mówili do niej Frytka – powiedział
otwierając duże drzwi. W środku był ojciec i nasza siostra
Charlaine. - Okej jedna z waszych dziwek się skaleczyła się i
zabiliśmy ją gdyż nie mogliśmy się opanować. - powiedział.
Wziął na siebie części winy ale tak naprawdę ja ją zabiłam. On
dał na książkę oraz powiedział że jeśli będziemy pić krew
nic nie grozi naszym przyjaciołom.
Część
2: Thomas
Kiedy
Izabela straciła przytomności byliśmy przerażeni nie wiedzieliśmy
co się dzieję to działo się tak nagle. Wiedziałem jedno nie
możemy długo zostać tutaj bo on wiedzieli gdzie my jesteśmy i w
każdej chwili mogli przypuści atak. Wziąłem telefon i zadzwoniłem
do znajomego, że by dostarczył mi dwa samochody tak zwane tiry.
Kazałem ludziom do jednego, a do drugiego zaparkowaliśmy ich
pojazdy starczyło miejsca. Andrzejowi przekazałem żeby się nie
ruszał się stąd i żeby pisał na ten adres pocztowy. Powiedział
że rozumiem. Ja w siadłem za kierownicą jednego, a Auriela za
drugim i jechała za mną. Jechaliśmy jakąś godzinę żeby
dojechać do opuszczonej fabryki samochodów. Kiedyś uciekałem tu
przed ojcem. Zaparkowałem i im powiedziałem że moją nie wychodzić
poza mury tego budynku. Każdy znalazł sobie pokój, a ja wzięłam
Izabele i zaniosłem do biura tego budynku. Część ludzi
postanowiła sobie łóżka rozłożyć w hali produkcyjnej. Koledzy
Pawła i Sama zajęli sobie razem miejsce. Chyba nie uda nam się ich
zjednoczyć ale muszę zrobić wszystko co tylko mojej mocy żeby
później powiedzieć że robiłem co mogłem. Kupiłem kroplówkę i
podłączyłem ją do Izabeli ponieważ nie chciałem żeby się
odwodniła. Nie możemy jej zawiedź do szpitala bo ponieważ moja
matka zgłosiła nas na policje że uciekliśmy jak byśmy tylko
przekroczyli mury szpitala ci by zawiadomili policję.
-
Co nią Thomas? - spytała się Aurielia również o nią się
martwię ponieważ ona ciągle siedzi przy łóżku Izabeli, a je
tylko wtedy kiedy podkładam jej talerz pod nos. Ja również martwię
o Izabele ale jem normalnie ponieważ dla mnie ważne jest moje
zdrowie. Zawsze pamiętam o nim i go nie zaniedbuję jego.
-
Nie wiem. Naprawdę nie wiem co z nią. Gdyby wiedział to bym jej
pomógł, a tak to mogę tu siedzieć i zmieniać jej kroplówkę i
czekać aż się wybudzi. - powiedziałem to co czułem w tej chwili.
Bałem się jak każdy o Izabele, ponieważ nie wiedziałem
co z nią i dlaczego tak długo jest nie przytomna. Wchodzili co
jakiś czas Andżelika oraz Olaf. Dużo ta dwójka nam pomagała, a
no początku miałem złe zdanie o nim. Widać że przysłowie to że
nie ocenia się książki po okładce jest prawdzie muszę to
zapamiętać.
Następnego
dnia Aura została z Izabela ja po postanowiłem po pracować z
ludźmi ale nie za dobrze mi szło. Ponieważ tylko ludzie od Sama i
Pawła oraz Jaans i jego rodzina chcieli współpracować. W końcu
się wkurzyłem i powiedziałem im.
-
Zależy wam żeby pokonać go czy nie bo nie widzę sensu atakować
go w kiedy zachowujecie się jak dzieciaki. - powiedziałem wiem że
trochę przesadziłem ze słowami.
-
Zależy nam ale jak myślisz że o tak zaczniemy być najlepszymi
kolegami to się mylisz. Jesteśmy z różnych środowisk –
powiedział chłopak w czarnej skórze i dżinsach. Wiedziałem że
będzie ciężko ale nie aż tak... Tego się nie spodziewałem. Po
całym dniu pracy z nimi widać już małe światełko w tunelu.
Jednak jest tak małe ale dla mnie dużo znaczy. Przynajmniej
normalnie ze sobą rozmawiają.
Trzeciego dnia pracowali Jaansem
okazało się że on kiedyś pracował w policji i umiał dobrze
strzelać z każdego rodzaju broni. Ja miałem zamiar zająć się
Izabelą ponieważ zaczęła mieć dziwne dreszcze. Rzucała się na
wszystkie strony jak szmaciana laka. Bałem się że może sobie coś
zrobić. Jednak to nie było wszystko najgorsze było jak jej kosi
zaczęły wyginać się na wszystkie strony. Jakby ich w ogóle nie
było. Zarazem to było przerażające, a jednocześnie obrzydliwe.
Kiedy oglądałem film Egzorcyzm i tam tylko widziałam co podobnego.
Może Izabela jest opętana przez szatana. Nie to mało
prawdopodobne. Kiedy przez dwa dni co jakiś czas tylko krzyczała
imię mojego brata. Rozumiem że musi za nim strasznie tęsknić ale
ja również za Carolin, a Aurielia za Bartkiem jednak my nie wpadamy
taki w stan. Jednak kiedy Izabela krzyknęła na całe gardło słowa
i otworzyła oczy jej oczy były tak jasno niebieskie że niemal
świeciły. Uspokoiła się przynajmniej się nie rzuca.
-
- Kim jesteście? Czego od mnie chcecie? Nie znam was! - powiedziała
Izabela nie widziałem że była nie obecna. Jasne to był jej głos
z jej ust ale jakby mówiła nie do nas tylko do kogoś w jej głowie.
-
Iz to my wiesz kim my jesteśmy przecież nas znasz – Powiedziała
Aurielia która była na skraju załamania. Widziałam że jest
załamał na skraju wytrzymałości. Nie wiedziałem jak jeszcze by
powiedziała to by tego nie zniosła nic więc. Już teraz ledwo
teraz się trzymała. Andżelika objęła ją ramieniem lecz ta
patrzyła na Izabele nie zwracała na nic uwagi. Na szczęście kilka
godzin później Izabela się obudziła i nam wszystko wyjaśniła.
Teraz wiem że nie wie gdzie była ale był tam jakieś kobiety. Nie
wiem co o tym myśleć ale pamiętam jak dziewczynki były małe mama
opowiadała im bajkę o wilkołakach. Ja zawsze słuchałem z
Mickaelem, kiedyś ona powiedziała nam że każdemu z nas opowiadała
tą samą historie. Jednak dla mnie za każdym razem jak słuchałem
jej była ona inna.
Frytka
Teraz moi drodzy piosenka którą śpiewał Paweł Magdzie. Mam nadzieję że wam się spodoba tak jak prawdziwej Magdalenie. Oraz że ona mnie nie zabije w moje urodziny...
PS kierowane do Pawła jeśli ci coś nie podoba się w mojej osobie to powiedz mi to w twarz a nie komentarzami swoim zaśmiecasz mi bloga. Jasne kiedy Mateusz wyrzucił cie z domu bo próbowałeś zniszczyć nasz związek oraz obraziłeś osobę której nawet nie znasz. Ja nie jestem żadną dziwką, a Mateusza nigdy nie zdradzę bo go kocham. To tylko twoja opinia i nie pisze więcej bo sam się ośmieszasz tymi komentarzami jak już było wcześniej mówione poćwicz słownictwo i skorzystaj ze swojej rady poczytaj słownik to na prawdę nie boli a może ci pomóc. Jasne ja czasem robię błędy ale nie aż takie jak ty. Przepraszam kochani was że napisałam to ale już nie wytrzymałam tego wszystkiego.
Jesteś pojebaną dziwką nic więcej. Kurwo jak śmiałaś dodać moje zdjęcie tak samo pojebana jak Agnieszka. Która kompie się w gnoju... A jej zjębany mąż dużo może jedynie konia zwalić
OdpowiedzUsuńej ty ok twoja mam się
OdpowiedzUsuńdziś dowie ze zażywasz narkotyki i pijesz alkohol od znajomych ty sama jesteś głupia
ze te pieniądze co bierzesz od matki to na narkotyki
mam dziewczyno naucz się nauczyć się pisać kłania się szkoła. Nie boże jak tam twoje zjebane dzieciaki. A ty dużo możesz jedynie palcówkę sobie zrobić
OdpowiedzUsuńOk no spoko po pierwsze to ty się naucz pisać po Polsku po za tym to Agnieszka tutaj jest i kurwa ja jestem u ciebie jutro Kurwo nie wiesz co piszesz a tak po za tym to masz przejebane u mnie i ja ciebie zajebie I mama twoja o wszystkim teraz wie tek że masz Przejebane
OdpowiedzUsuńdlaczego tak piszesz co ci złego zrobiłam
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie kocham je robi się coraz ciekawie
OdpowiedzUsuń