Rozdział 5
Izabela
Miłość
jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się
całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć
jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i
wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o
ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy
godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się
całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a
zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to
samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną
i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo
im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość. Tak
właśnie czuje się teraz kiedy już jego mamy oraz nie mamy. Jak
leże i patrze na sufit biały gdzie nie gdzie miał plamy. Które tu
w ciemności wyglądały jak potwory które tylko czekają na nas.
Czy mi odbija, a może tak właśnie czuje się człowiek zakochany
oraz bliski poznania tajemnicy, która może zmienić całe jego
życie. Przeczytałam tak wile książek, znam tak wiele cytatów,
myśli, aforyzmów, a nawet anegdoty lecz co mi to daję. Że rzucam
nimi jak mi się podoba wiem kto powiedział i kiedy. W pokoju gdyby
nie pochrapywanie Magdy oraz skrzypienie łóżka Wioli. Tak myślałam
na tym wszystkim, kiedy usłyszałam delikatne pukanie do okna jakby
gałązki pukały w okno. Jedną chwile koło naszego okna nie ma
drzewa. Podeszłam cicho żeby dziewczyn nie obudzić. Otworzyłam jedną połówkę
tam był Mickael wszedł przez okno. Pocałował mnie po raz
pierwszy, a ja poczułam się jak niebie. Tak jestem uzależniona od
miłości. Weszłam na ramę i siedziałam z nim i patrzyliśmy na
gwiaździste niebo. Było przepiękne aż zabierał w dech piersiach
na samym środku konstelacja bo było jaśniejsze niż wszystko aż
białe później przechodziło w fioletowe plamy a dalej było
zwyczajne niebo wzięłam telefon i zrobiłam zdjęcie chciałam mieć
to na pamiątkę. Te zdjęcie wywołam i będę miała pamiątkę.
- Jak podoba ci się? - powiedział po chwili patrzenie na niebo.
- Podoba mi się jeszcze jak.... Czemu przyszedłeś? Przecież Thomas zakazał nam spotykania się publicznie - powiedziałam, gdyż byłam ciekawa. Ponieważ zgodziliśmy się na to uznaliśmy że tak będzie bezpieczniej. Ja nawet okłamałam siostrę i przyjaciółkę, że między nami nic nie ma.
- Bo nie mogłem wytrzymać bez ciebie i bez tego że nie mieliśmy naszego pierwszego pocałunku. Oraz chciałem ci to pokazać. To zjawisko występuje raz na 50 lat. Mój dziadek powiedział że jeśli przy tym pocałuje się ukochaną czeka ich życie w miłość i w szczęściu. Jak dowiedziałem się że to dzisiaj jest to musiałem z tobą się spotkać i pocałować cię. To trochę jakbym wierzył w przesądy, a tak nie jest.- powiedział to pocałował mnie jeszcze raz, lecz tym razem pocałunek był delikatny i czułam się w nim tak jakby nasze osoby wtopiły się w jedności. Nagle usłyszałam dźwięk robienia zdjęcia odwróciłam się, a tam stały dziewczyny. No to pięknie Thomas będzie nie zadowolony, bo raz że nie mieliśmy się spotykać na terenie obozu, a dwa nikt miał nie wiedzieć.
- No siostra nie ładnie tak kłamać. Dobrze że się prze budziłam - powiedziała Magda trzymając aparat. No cóż trzeba coś w myśleć żeby one nikomu nie mówiły.
- Tak jesteśmy razem. Lecz nie chcemy żeby ktoś wiedział. Pomożecie nam? - Powiedział Mickael spokojnie i wiedziałam że je zauroczył swoim urokiem.
- Tak spoko ja nikomu nie powiem nawet Pawełkowi ale niech to nie trwa długo. Oki? - Powiedziała Magda z uśmiechem na twarzy wiedziałam że mówi prawdę. Ona zawsze dotrzymuje słowa.
- Na mnie również możecie liczyć. Z Magdą nawet będziemy wam pomagały się spotykać. Jednak chcemy jednego żeby nas więcej nie kłamała oraz mówiła na wszystko z szczegółami. Chce kiedyś waszą historie opisać i opowiadać wnukom. - Powiedziała Wioleta. Byłam szczęśliwa że mam takie przyjaciółkę i siostrę. Dziewczyny wypytały Mickaela, a ja tylko mu współczułam że tak go męczą. Później wymigał się, że już musi iść, bo nie staniemy na zajęcia. Właśnie ja też jutro już wracam na zajęcia. Tylko nie będzie mnie na obiedzie bo idę na obiad do zielonookiego mojego chłopaka. Tak dobrze usłyszeliście ale ja wam się nie dziwie że jesteście w szoku sama jestem. Położyłam się na nowo do łóżka, żeby tym razem położyć się już spać. Wstałam rano, bo obudziło mnie natarczywie pukanie do dziwi. Ubrałam na siebie szlafrok i podeszłam i otworzyłam to ta sama pokojówka co wczoraj. Nie wiedziałam jak się zachować. Pokazałam żeby weszła bo Thomas kazał nam się zachować się normalnie. Weszła do pokoju rozejrzała się po pokoju jakby szukała Mickael. Dziewczyny zaraz wstały z łóżka, a ja się zastanawiam się po co ona tu przyszła.
- Przepraszam, że tak wcześniej przyszłam. Dyrektorka kazała wam przynieś śniadanie prezydenckie dla was. - powiedziała jak zwykle cicho. Wioleta spojrzała na mnie pytaniem na twarzy. Ja tylko wzruszyłam ramionami, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Magda podeszła do wózka z jedzeniem aby zobaczyć co tam mamy. Ja nie byłam zadowolona bo wiedziałam, że ona została tu przysłana na przeszpiegi. Nie wiem czemu to robi ale już jej nie lubię. Jeszcze dziwnie na mnie patrzy tak jakby się na czymś zastanawia. Przyjrzałam się jej dokładnie ma piwne oczy oraz czarne krótko obcięte włosy. Wyglądała zwyczajnie nie była za ładna ani chuda była trochę prze tuszy. Dziewczyna miała na imię Magda, bo tak przeczytałam na plakietce i usłyszałam wczoraj. Pokojówka właśnie zajęła się układaniem naszego śniadania na stoliku, a ja skorzystałam z okazji i poszłam do łazienki żeby założyć w końcu sukienkę którą dostałam od Magdy i ani razu jej nie miałam na sobie. Była ona do samej ziemi prawie oraz miała kolor czarny i na niej były różowe róże z liśćmi oraz jest trochę żółtych kwiatów mam zdjęcie później wam pokaże ją. Włosy zdecydowałam się rozpuści oraz założyć na nie taką opackie czarną z koronki tak jak wianek ona miała przyczepiony biały kwiat na szyje założyłam naszyjnik który dostałam od babci był w naszej rodzinie przez wiele lat miał zielony kamień. Na nogi wybrałam sandały zwyczajnie, ale jedno zostało stałe nie robiłam sobie żadnego makijażu. Jak wyszłam pokojówki już nie było dziewczyny również ubrały sukienki bo tak się uzgodniliśmy wczoraj jak Mickael poszedł. Magda założyła sukienkę koronkową beżową bez szelek, a na nią ubrała dżinsową tak zwany bezrękawnik. do Tego założyła długi naszyjnik z pacyfką oraz kolczyki pióra jako buty ubrała baletki. Natomiast Wioleta ubrała czarną sukienkę z baskinką do tego ubrała naszyjnik tak zwany kołnierz oraz marynarkę czarną i czarne półbuty. Spojrzałam na nas w lustrze wyglądaliśmy super.
- Izka ubieraj się tak częściej. Wyglądasz super...-powiedziała Magda pokazując na mnie. Ja również wiedziałam że dobrze wyglądamy.
- Dzięki wy również super wyglądacie jak gwiazdy Hollywood - powiedziałam pokazując na dziewczyny. Bo wszystkie nadawaliśmy się na czerwony dywan. Heh jak to powiedziała Magda ten dzień będzie nasz. zjedliśmy śniadanie, a po nim obrałyśmy kierunek zajęcia. Amelia również doszła do siebie, bo widziałam jak stała ze swoją grubą. Podeszłam do niej, gdyż chciałam się jej spytać:
- Hej jak się czujesz? - powiedziałam najmilej jak umiałam.
- Wszystko u mnie okej. Fajnie że pytasz, a słyszałam że byłaś bohaterką oraz że również miałaś dzień wolny od zajęć chodzi ci nic nie było. - powiedziała jak zawsze wrednie jak to ona. Czego ja się spodziewałam że mi podziękuje, albo że jest mi dłużna. Nie wiem ale na pewno nie tego. Wróciłam do swoich koleżanek ale Wioleta nie dała za wygraną. Podeszła do swojej kuzynki i powiedziała.
- A więc to tak! Zawsze ty i twoja matka mi mówiliście że prawdziwa dama po trafi podziękować w ważnych sprawach lecz nigdy nie służbie. Te słowa były tylko do mnie. Izabella uratowała ci życie, a ty jej tak dziękujesz. Ona nawet nie chciała żebyś ja te głupie słowo do niej powiedziała. Chciała tylko się dowiedzieć jak się czujesz. Może powiesz wszystkim że specjalnie wpadłaś do tego strumienia chciałaś zwróci na ciebie uwagę ale nie przewidziałaś że Izka znajduje się tak blisko oraz że prąd jest silny i kierownik za każe was ratować. Tak widziałam że specjalnie wpadłaś. O mało zabijając siebie i Izabelle.- powiedziała to Wioleta ja byłam szoku nie wiedziałam co o tym myśleć. Czy to mogła być prawda? Że o mało nie zginęłam przez intrygę. To był szok.... Wiola spojrzała się na mnie, a ja nie wiedziałam jak mam na to zareagować. Wzięłam głęboki w dech i obdarzyłam ją swoim uśmiechem. Zobaczyłam że to wszystko słyszeli dyrektorka i jej dwaj synowie. Ona wstała i podeszła do nas.
- Czy to prawda Amelio? - spytała się prosto do Amelii ona od razu zbladła i powiedziała
- Jasne że nie. Nie wiem czemu one takie kłamstwa mówią- odpowiedziała i przybrała pozycje obrażonej księżniczki.
- Chodzi raz byś przestała kłamać. - powiedział chłopak z jej grona. Ten o blond włosach, co w wchodził z nią pierwszego dnia. Ten co podobał się Wiol. Dziewczyna spojrzała niego i leciutko się zaczerwieniła, a Amelia spojrzała na niego gdyby jej wzrok umiał zabijać już by chłopak nie żył.
- Sebastianie i ty przeciwko mnie? - powiedziała Amelia z oburzonym głosem. Sebastian wyjął komórkę i włączył coś na niej, co pokazał dyrektorce i powiedział.
- To jest nagranie chciałem nagrać tego niedźwiedzia ale nagrało się również jak Amelia udaje że to był wypadek.... Uważała że ktoś ją uratuje albo że samej się uda wydostać bo jest dobrą pływaczką ale jak powiedziała Wioleta nie przewidziała parę możliwości. - Byłam szoku jeszcze bardziej. Ta walka o życie w wodzie, strach o Amelie , próba dostania się do obozu i spędzenie pół nocy w lesie samemu i głodnemu. Nie wiedziałam co mam myśleć, że to wszystko po to bo jakaś dziewczyna za chciała być centrum uwagi. Nie tego jej nie wybaczę, gdyż ja w pewnych momentach bałam się że nie dam rady. Dyrektorka przybrała surowy wyraz twarzy i przekazała nagranie swoim synom.
- Wyślijcie te nagranie na któregoś z was telefon, a wy drogie panie chce widzieć wszystkie trzy i pana również po obiedzie swoim gabinecie. Czy się zrozumieliśmy?! - trzy jak tu stoją pięć, ale nie tylko ja to uważałam.
- Czyli dokładnie kto proszę pani? - spytała Amelia ze swoją sztuczną uśmiechem.
- Ty, Wioletta oraz Izabela - powiedziała dyrektorka i się obróciła i odeszła od nas. Thomas poszedł za nią, ale Mickael został chwile lecz tylko po to żeby oddać telefon. Podbiegł do nas Paweł...
- Co się tu stało? - spytał z troską o Magdę. Było to widać na pierwszy rzut oka. Magda spojrzała na mnie i się uśmiechnęła wiedziałam co zaraz powie lecz nie byłam pewna.
- Nic takiego po prostu moja siostra drugi raz ląduje na dywaniku dyrektorki.
- Jak podoba ci się? - powiedział po chwili patrzenie na niebo.
- Podoba mi się jeszcze jak.... Czemu przyszedłeś? Przecież Thomas zakazał nam spotykania się publicznie - powiedziałam, gdyż byłam ciekawa. Ponieważ zgodziliśmy się na to uznaliśmy że tak będzie bezpieczniej. Ja nawet okłamałam siostrę i przyjaciółkę, że między nami nic nie ma.
- Bo nie mogłem wytrzymać bez ciebie i bez tego że nie mieliśmy naszego pierwszego pocałunku. Oraz chciałem ci to pokazać. To zjawisko występuje raz na 50 lat. Mój dziadek powiedział że jeśli przy tym pocałuje się ukochaną czeka ich życie w miłość i w szczęściu. Jak dowiedziałem się że to dzisiaj jest to musiałem z tobą się spotkać i pocałować cię. To trochę jakbym wierzył w przesądy, a tak nie jest.- powiedział to pocałował mnie jeszcze raz, lecz tym razem pocałunek był delikatny i czułam się w nim tak jakby nasze osoby wtopiły się w jedności. Nagle usłyszałam dźwięk robienia zdjęcia odwróciłam się, a tam stały dziewczyny. No to pięknie Thomas będzie nie zadowolony, bo raz że nie mieliśmy się spotykać na terenie obozu, a dwa nikt miał nie wiedzieć.
- No siostra nie ładnie tak kłamać. Dobrze że się prze budziłam - powiedziała Magda trzymając aparat. No cóż trzeba coś w myśleć żeby one nikomu nie mówiły.
- Tak jesteśmy razem. Lecz nie chcemy żeby ktoś wiedział. Pomożecie nam? - Powiedział Mickael spokojnie i wiedziałam że je zauroczył swoim urokiem.
- Tak spoko ja nikomu nie powiem nawet Pawełkowi ale niech to nie trwa długo. Oki? - Powiedziała Magda z uśmiechem na twarzy wiedziałam że mówi prawdę. Ona zawsze dotrzymuje słowa.
- Na mnie również możecie liczyć. Z Magdą nawet będziemy wam pomagały się spotykać. Jednak chcemy jednego żeby nas więcej nie kłamała oraz mówiła na wszystko z szczegółami. Chce kiedyś waszą historie opisać i opowiadać wnukom. - Powiedziała Wioleta. Byłam szczęśliwa że mam takie przyjaciółkę i siostrę. Dziewczyny wypytały Mickaela, a ja tylko mu współczułam że tak go męczą. Później wymigał się, że już musi iść, bo nie staniemy na zajęcia. Właśnie ja też jutro już wracam na zajęcia. Tylko nie będzie mnie na obiedzie bo idę na obiad do zielonookiego mojego chłopaka. Tak dobrze usłyszeliście ale ja wam się nie dziwie że jesteście w szoku sama jestem. Położyłam się na nowo do łóżka, żeby tym razem położyć się już spać. Wstałam rano, bo obudziło mnie natarczywie pukanie do dziwi. Ubrałam na siebie szlafrok i podeszłam i otworzyłam to ta sama pokojówka co wczoraj. Nie wiedziałam jak się zachować. Pokazałam żeby weszła bo Thomas kazał nam się zachować się normalnie. Weszła do pokoju rozejrzała się po pokoju jakby szukała Mickael. Dziewczyny zaraz wstały z łóżka, a ja się zastanawiam się po co ona tu przyszła.
- Przepraszam, że tak wcześniej przyszłam. Dyrektorka kazała wam przynieś śniadanie prezydenckie dla was. - powiedziała jak zwykle cicho. Wioleta spojrzała na mnie pytaniem na twarzy. Ja tylko wzruszyłam ramionami, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Magda podeszła do wózka z jedzeniem aby zobaczyć co tam mamy. Ja nie byłam zadowolona bo wiedziałam, że ona została tu przysłana na przeszpiegi. Nie wiem czemu to robi ale już jej nie lubię. Jeszcze dziwnie na mnie patrzy tak jakby się na czymś zastanawia. Przyjrzałam się jej dokładnie ma piwne oczy oraz czarne krótko obcięte włosy. Wyglądała zwyczajnie nie była za ładna ani chuda była trochę prze tuszy. Dziewczyna miała na imię Magda, bo tak przeczytałam na plakietce i usłyszałam wczoraj. Pokojówka właśnie zajęła się układaniem naszego śniadania na stoliku, a ja skorzystałam z okazji i poszłam do łazienki żeby założyć w końcu sukienkę którą dostałam od Magdy i ani razu jej nie miałam na sobie. Była ona do samej ziemi prawie oraz miała kolor czarny i na niej były różowe róże z liśćmi oraz jest trochę żółtych kwiatów mam zdjęcie później wam pokaże ją. Włosy zdecydowałam się rozpuści oraz założyć na nie taką opackie czarną z koronki tak jak wianek ona miała przyczepiony biały kwiat na szyje założyłam naszyjnik który dostałam od babci był w naszej rodzinie przez wiele lat miał zielony kamień. Na nogi wybrałam sandały zwyczajnie, ale jedno zostało stałe nie robiłam sobie żadnego makijażu. Jak wyszłam pokojówki już nie było dziewczyny również ubrały sukienki bo tak się uzgodniliśmy wczoraj jak Mickael poszedł. Magda założyła sukienkę koronkową beżową bez szelek, a na nią ubrała dżinsową tak zwany bezrękawnik. do Tego założyła długi naszyjnik z pacyfką oraz kolczyki pióra jako buty ubrała baletki. Natomiast Wioleta ubrała czarną sukienkę z baskinką do tego ubrała naszyjnik tak zwany kołnierz oraz marynarkę czarną i czarne półbuty. Spojrzałam na nas w lustrze wyglądaliśmy super.
- Izka ubieraj się tak częściej. Wyglądasz super...-powiedziała Magda pokazując na mnie. Ja również wiedziałam że dobrze wyglądamy.
- Dzięki wy również super wyglądacie jak gwiazdy Hollywood - powiedziałam pokazując na dziewczyny. Bo wszystkie nadawaliśmy się na czerwony dywan. Heh jak to powiedziała Magda ten dzień będzie nasz. zjedliśmy śniadanie, a po nim obrałyśmy kierunek zajęcia. Amelia również doszła do siebie, bo widziałam jak stała ze swoją grubą. Podeszłam do niej, gdyż chciałam się jej spytać:
- Hej jak się czujesz? - powiedziałam najmilej jak umiałam.
- Wszystko u mnie okej. Fajnie że pytasz, a słyszałam że byłaś bohaterką oraz że również miałaś dzień wolny od zajęć chodzi ci nic nie było. - powiedziała jak zawsze wrednie jak to ona. Czego ja się spodziewałam że mi podziękuje, albo że jest mi dłużna. Nie wiem ale na pewno nie tego. Wróciłam do swoich koleżanek ale Wioleta nie dała za wygraną. Podeszła do swojej kuzynki i powiedziała.
- A więc to tak! Zawsze ty i twoja matka mi mówiliście że prawdziwa dama po trafi podziękować w ważnych sprawach lecz nigdy nie służbie. Te słowa były tylko do mnie. Izabella uratowała ci życie, a ty jej tak dziękujesz. Ona nawet nie chciała żebyś ja te głupie słowo do niej powiedziała. Chciała tylko się dowiedzieć jak się czujesz. Może powiesz wszystkim że specjalnie wpadłaś do tego strumienia chciałaś zwróci na ciebie uwagę ale nie przewidziałaś że Izka znajduje się tak blisko oraz że prąd jest silny i kierownik za każe was ratować. Tak widziałam że specjalnie wpadłaś. O mało zabijając siebie i Izabelle.- powiedziała to Wioleta ja byłam szoku nie wiedziałam co o tym myśleć. Czy to mogła być prawda? Że o mało nie zginęłam przez intrygę. To był szok.... Wiola spojrzała się na mnie, a ja nie wiedziałam jak mam na to zareagować. Wzięłam głęboki w dech i obdarzyłam ją swoim uśmiechem. Zobaczyłam że to wszystko słyszeli dyrektorka i jej dwaj synowie. Ona wstała i podeszła do nas.
- Czy to prawda Amelio? - spytała się prosto do Amelii ona od razu zbladła i powiedziała
- Jasne że nie. Nie wiem czemu one takie kłamstwa mówią- odpowiedziała i przybrała pozycje obrażonej księżniczki.
- Chodzi raz byś przestała kłamać. - powiedział chłopak z jej grona. Ten o blond włosach, co w wchodził z nią pierwszego dnia. Ten co podobał się Wiol. Dziewczyna spojrzała niego i leciutko się zaczerwieniła, a Amelia spojrzała na niego gdyby jej wzrok umiał zabijać już by chłopak nie żył.
- Sebastianie i ty przeciwko mnie? - powiedziała Amelia z oburzonym głosem. Sebastian wyjął komórkę i włączył coś na niej, co pokazał dyrektorce i powiedział.
- To jest nagranie chciałem nagrać tego niedźwiedzia ale nagrało się również jak Amelia udaje że to był wypadek.... Uważała że ktoś ją uratuje albo że samej się uda wydostać bo jest dobrą pływaczką ale jak powiedziała Wioleta nie przewidziała parę możliwości. - Byłam szoku jeszcze bardziej. Ta walka o życie w wodzie, strach o Amelie , próba dostania się do obozu i spędzenie pół nocy w lesie samemu i głodnemu. Nie wiedziałam co mam myśleć, że to wszystko po to bo jakaś dziewczyna za chciała być centrum uwagi. Nie tego jej nie wybaczę, gdyż ja w pewnych momentach bałam się że nie dam rady. Dyrektorka przybrała surowy wyraz twarzy i przekazała nagranie swoim synom.
- Wyślijcie te nagranie na któregoś z was telefon, a wy drogie panie chce widzieć wszystkie trzy i pana również po obiedzie swoim gabinecie. Czy się zrozumieliśmy?! - trzy jak tu stoją pięć, ale nie tylko ja to uważałam.
- Czyli dokładnie kto proszę pani? - spytała Amelia ze swoją sztuczną uśmiechem.
- Ty, Wioletta oraz Izabela - powiedziała dyrektorka i się obróciła i odeszła od nas. Thomas poszedł za nią, ale Mickael został chwile lecz tylko po to żeby oddać telefon. Podbiegł do nas Paweł...
- Co się tu stało? - spytał z troską o Magdę. Było to widać na pierwszy rzut oka. Magda spojrzała na mnie i się uśmiechnęła wiedziałam co zaraz powie lecz nie byłam pewna.
- Nic takiego po prostu moja siostra drugi raz ląduje na dywaniku dyrektorki.
Zaczęliśmy się śmiać, gdyż po
minie Pawła było widać że jest zakłopotany. My znaliśmy prawdę
ale nie trzeba nikomu mówić, bo jest lepiej mieć tajemnice.
Spojrzałam kontem oka na Mickaela ale on nie patrzył na mnie tylko z Thomasem się sprzeczał chyba wiedziałam o czym
weszliśmy do klasy w mieliśmy mieć dzisiaj zajęcia. Była ona ona
ogromna, lecz brakowało mi ławek i krzeseł były tylko dywany oraz
na nich po dwie poduszki. Środku leżał również na dywanie
laptop, a na ścianie był ogromy ekran. Naprawdę ogromny nawet
kinie nie widziałam takiego. No cóż nie wiedziałam co mam myśleć
ale dziewczyny mnie pociągnęły za rękę i posadziły na jednym
dywanie. Był to bardzo piękny oraz wygodny, że chciała się na
nim spać i spędzić cały dzień. Czy takie jest założenie ich?
Nie wiem tego ale mi się spodobało. Kiedy już siedzieli na wszyscy
na dywanie wszedł do sali Thomas ale bez Mickaela no cóż będę
musiała się pogodzić bez patrzenia na niego. Thomas ustał na
środku i spojrzał na każde na mnie skupił trochę dużej
spojrzenie ale chyba nikt tego nie zauważył.
- Okej to co byliśmy światkami dzisiaj rano nie powiną tego w ogóle być, więc dzisiaj mamy do obiadu czas po pracować na tym. Na początek proszę Amelie oraz Izabele na środek tu do mnie - Co?! Po co mam iść tam i być na oczach wszystkich? Jednak nie mam wyjścia wstała i podeszłam do niego, a Amelia również zrobiła tak sama. - Dziewczyny pierwszego dnia przeżyły prawdziwy koszmar. Razem walczyły o to żeby przetrwać i być tu teraz z nami. Jednak jak się dowiedzieliśmy nie musiały. Izabela i Amelia znalazły się w tym strumieniu nie daleko wodospadu tylko po to żeby jedna z nich znalazła się w centrum uwagi, a druga była ofiarą jej intrygi. Po co tu mówię, po co prosiłem żeby dziewczyny podeszły tu do mnie zaraz się dowiecie. Moja mama po obiedzie rozwiąże to inaczej bez żadnej nauczki dla was lecz ja jestem tu aby z was zrobić jedną grupę. - powiedział to i położył dłoni na naszych ramionach. Kiedy to zrobił dostrzegłam mały balkon ledwo widoczny ale jednak na nim byli Mickael i jego mama ale nad nimi był ukryte okno prawie w ogóle nie widoczny, ale jednak tam był ojciec chłopaków. Spojrzałam na dziewczyny lepiej nie patrzeć w tamtą stronę. Uśmiechały się do mnie i dobrze bo czułam się jakbym miała zaraz zemdleć na oczach wszystkich
- Teraz proszę Amelie żeby opowiedziała co się działo jak od czasu jak zobaczyła niedźwiedzia - powiedział Thomas. Co ja nie cierpię opowiadać publicznie. - Amelia zacznij opowiadać.
- Spox mogę opowiedzieć co tylko chcecie. To było tak jak zobaczyłam tego niedźwiedzia to się strasznie wystraszyłam myślałam że zaraz dostane zawału serca. Krzyknęłam żeby innych ostrzec bo go nie było widać. Pierwsza podbiegła Izabela widziałam że również się wystraszyła się niego ale nie krzyczała. Po chwili reszta również była już koło nas. Kierownik powiedział że on nie jest groźny ulżyło mi lecz wszyscy zaczęli się nim zachwycać. Znudziło mnie to postanowiłam się oddalić od nich ale nie wyszło to tak jak zamierzałam wpadłam do wody po drodze strąciłam również Izabele. Za co serdecznie cie przepraszam. Później nie wiem co się działo aż do czasu jakby byliśmy już w drodze - jedno muszę jej przyznać lubi być w centrum uwagi. Thomas spojrzał na mnie wiedziałam co powie. Ja szybko spojrzałam na dziewczyny i kątem oka spojrzałam na Mickaela, jego rodziców. Mama patrzyła z nudzeniem na scenę, on patrzył na mnie uśmiechnął się do mnie leciutko. Jego ojciec również patrzył na mnie więc zaraz spojrzałam na dziewczyny.
- Izabele opowiesz z twojego punktu widzenia? - powiedział Thomas podając mi pałeczkę nie widzialna. Wzięłam od niego ją czyli przyjęłam wyzwanie .
- Oki mogę. Jak usłyszałam krzyk Amelii chciałam zobaczyć co go spowodowało Amelia miała racje że jak zobaczyłam niedźwiedzia wystraszyłam się kto by nie. Lecz kiedy powiedziano mi że on jest przyjazny ulżyło mi. Nasz grupa chciała robić sobie z nim zdjęcia, głaskać go. Ja boje się zwierząt więc stałam miejscu. Patrzyłam jak po kolej podchodzą do niego, kiedy poczułam że coś strąciło mnie z nóg i wylądowałam w wodzie. Próbowałam walczyć z prądem lecz był silny ale jakimś cudem udało mi się dostać do brzegu. Jednak nie wiedziałam gdzie jestem i nie widziałam Amelii zaczęłam ją wołać. Rozejrzałam się i udało mi się ją zobaczyć lecz nie odpowiadała. Bałam się coś jej się stało poważnego ponieważ było nie przytomna. Amelia znajdowała się po drugiej stronie nie było żadnego mostu tylko drzewo więc weszłam na niego powoli przeszłam na drugą stronę podbiegłam do niej nie widziałam żadnych ran tylko sinika na głowie. Zdjęłam z niej marynarkę i położyłam ją na niej zawiązałam rękawy żeby nie spadła i tak ciągnęłam ją kiedy dostaliśmy się na polane nikogo nie było... Nie wiedziałam co robić wzięłam reklamówkę którą nabrałam wody. Nie mogliśmy tu zostać ponieważ zapadał wieczór oraz nie mieliśmy żadnego schronienia. Więc szłam dalej, kiedy nie mogłam już iść zrobiłam schronienie oraz znak gdzie jesteśmy Amelia odzyskała przytomność jagody dałam jej które zebrałam i wody. Czekałam aż ktoś przyjdzie bo zobaczy dym. Amelia zasnęła a ja również prawie ale zaczęłam śpiewać piosnkę. Później pojawił się Mickael i zabrał Amelie a mi pokazał jak mam iść. To koniec dalej już wiecie. - Powiedziałam czułam ulgę że to już koniec. Spojrzałam na dziewczyny Magda pokazała mi kciuk do góry, a Wiola się uśmiechnęła do mnie ciepło. Nie patrzyłam na balkon ani w okno bo nie wiem jak bym się zachowała. Thomas spojrzał na nas a później na resztę gruby i powiedział.
- Dziękuje dziewczyną że nam to opowiedziały. Ja chce powiedzieć że dostaliśmy rano nagranie na którym widać jak Amelia specjalnie wpada do wody ale to że potrąciła Izabele było przypadkiem. Teraz wasza kolej żeby zadawać im pytania. - powiedział, a ja chciałam krzyczeć pytania. Jak mam odpowiadać na pytania. Rękę podniósł chłopak, który jechał z nami. Thomas pokazał mu żeby zadał pytanie.
- Moje pytanie jest do Izabeli. Wszyscy widzieliśmy którzy jechali z wami że wy mieliśmy poważną sprzeczkę po między sobą więc moje pytanie brzmi. Dlaczego ci zależało żeby ją uratować? - WOW tego się nie spodziewałam.
- Ponieważ na uczono mnie że trzeba pomagać ludziom wbrew naszym stosunków do nich. Ja i Amelia nie przepadamy za sobą., Ja nie lubię jak ktoś kto jest bogaty pogardza innymi jak o im się nie przelewa taka właśnie jest. Dodatku straszyła moją rodzinę że wyrzuci z kamienicy która należy do jej kuzynki. - Powiedziałam to co czułam i to co myślałam. Jakaś dziewczyna podniosła dłoń, a Thomas pokazał żeby pytała śmiało.
- Moje pytanie jest kierowane do Amelii. Powiedziałaś że przepraszasz Izabele ale czemu jej nie podziękujesz? - powiedziała dziewczyna, a Amelia się uśmiechnęła z dumą i powiedziała
- Gdyż ona jest niższej klasy niż ja i jej obowiązkiem było pomóc mi, ale pewnie by mi nie pomogła gdybym nie była bogata. Jest jak każdy biedak liczy tylko na kasę. - powiedziała to, a ja tej samej chwili zaczęłam żałować że jej nie rzuciłam do wody. Co za żmija, ale Magda powiedziała stając.
- Wiesz mylisz się Izka taka nie jest ona nigdy nie chciała lepszego życia. Raz wygrała kasę w konkursie 3/4 wygranej oddała do domu dziecka nie daleko nas który chcieli zamknąć, a resztę kasy dała na remont naszej kamienicy. Jesteś tylko zarozumiała i próżna oraz egoistyczna. Jak możesz kogoś oceniać po tym jak mieszka i ile ma pieniędzy. Zawsze chciałam mieć więcej pieniędzy ale jeśli mam być taka jak ty to mi się chce rzygać na samą myśl. Na miejscu Izabeli bym cie nie ratowała. To tyle chciałam powiedzieć - usiadła na nowo. Myślałam że Thomas zwróci jej uwagę ale on tylko się uśmiechnął. Amelia zrobiła się czerwona na twarzy.
- Ja chciałem również coś powiedzieć do dziewczyn i do Magdy. Nie każdy bogacz jest jak Amelia. Ja również mam sporo pieniędzy. Jednak nigdy nie traktujemy innych z jak gorszych sobie. Amelia zawsze tak się zachowywała ona nie akceptuje tego że ktoś biedniejszy może być lepszy niż ona. - powiedział Sebastian. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć ale Amelia wiedziała co powiedzieć...
- Biedacy są beznadziejni jak gangi czy mafia. Liczy się dla nich pieniądze - powiedziała, a ja powstrzymywałam się od spojrzenie w stronę ojca chłopaków lub na Mickaela. Chodzi wiedziałam że on jest nie zadowolony ale nie wiedział że jego ojciec również słuchał.
- Amelia dość tego! Masz wracać do swojego pokoju i czekać aż przyjdzie do ciebie pokojówka. - powiedziała mama chłopaków opierając się o barierkę - Tym razem przesadziłaś uważałam że jest jeszcze nadzieje dla ciebie lecz się pomyliłam. Rodzice twoi będą po obiedzie do tego czasu się spakuj.
Powiedziała i obróciła się i zniknęła z pola widzenia. Wiedziałam czemu się wkurzyła. Ponieważ jej mąż jestem mafiozo i pewnie też wiedziała że on to słucha. Spojrzałam na okno on patrzył prosto na mnie jego wyraz twarzy miał taki dziwny. Nie wiedziałam co myśleć o nim spojrzałam na dziewczyny nie mogłam nic odczytać.
- Okej to co byliśmy światkami dzisiaj rano nie powiną tego w ogóle być, więc dzisiaj mamy do obiadu czas po pracować na tym. Na początek proszę Amelie oraz Izabele na środek tu do mnie - Co?! Po co mam iść tam i być na oczach wszystkich? Jednak nie mam wyjścia wstała i podeszłam do niego, a Amelia również zrobiła tak sama. - Dziewczyny pierwszego dnia przeżyły prawdziwy koszmar. Razem walczyły o to żeby przetrwać i być tu teraz z nami. Jednak jak się dowiedzieliśmy nie musiały. Izabela i Amelia znalazły się w tym strumieniu nie daleko wodospadu tylko po to żeby jedna z nich znalazła się w centrum uwagi, a druga była ofiarą jej intrygi. Po co tu mówię, po co prosiłem żeby dziewczyny podeszły tu do mnie zaraz się dowiecie. Moja mama po obiedzie rozwiąże to inaczej bez żadnej nauczki dla was lecz ja jestem tu aby z was zrobić jedną grupę. - powiedział to i położył dłoni na naszych ramionach. Kiedy to zrobił dostrzegłam mały balkon ledwo widoczny ale jednak na nim byli Mickael i jego mama ale nad nimi był ukryte okno prawie w ogóle nie widoczny, ale jednak tam był ojciec chłopaków. Spojrzałam na dziewczyny lepiej nie patrzeć w tamtą stronę. Uśmiechały się do mnie i dobrze bo czułam się jakbym miała zaraz zemdleć na oczach wszystkich
- Teraz proszę Amelie żeby opowiedziała co się działo jak od czasu jak zobaczyła niedźwiedzia - powiedział Thomas. Co ja nie cierpię opowiadać publicznie. - Amelia zacznij opowiadać.
- Spox mogę opowiedzieć co tylko chcecie. To było tak jak zobaczyłam tego niedźwiedzia to się strasznie wystraszyłam myślałam że zaraz dostane zawału serca. Krzyknęłam żeby innych ostrzec bo go nie było widać. Pierwsza podbiegła Izabela widziałam że również się wystraszyła się niego ale nie krzyczała. Po chwili reszta również była już koło nas. Kierownik powiedział że on nie jest groźny ulżyło mi lecz wszyscy zaczęli się nim zachwycać. Znudziło mnie to postanowiłam się oddalić od nich ale nie wyszło to tak jak zamierzałam wpadłam do wody po drodze strąciłam również Izabele. Za co serdecznie cie przepraszam. Później nie wiem co się działo aż do czasu jakby byliśmy już w drodze - jedno muszę jej przyznać lubi być w centrum uwagi. Thomas spojrzał na mnie wiedziałam co powie. Ja szybko spojrzałam na dziewczyny i kątem oka spojrzałam na Mickaela, jego rodziców. Mama patrzyła z nudzeniem na scenę, on patrzył na mnie uśmiechnął się do mnie leciutko. Jego ojciec również patrzył na mnie więc zaraz spojrzałam na dziewczyny.
- Izabele opowiesz z twojego punktu widzenia? - powiedział Thomas podając mi pałeczkę nie widzialna. Wzięłam od niego ją czyli przyjęłam wyzwanie .
- Oki mogę. Jak usłyszałam krzyk Amelii chciałam zobaczyć co go spowodowało Amelia miała racje że jak zobaczyłam niedźwiedzia wystraszyłam się kto by nie. Lecz kiedy powiedziano mi że on jest przyjazny ulżyło mi. Nasz grupa chciała robić sobie z nim zdjęcia, głaskać go. Ja boje się zwierząt więc stałam miejscu. Patrzyłam jak po kolej podchodzą do niego, kiedy poczułam że coś strąciło mnie z nóg i wylądowałam w wodzie. Próbowałam walczyć z prądem lecz był silny ale jakimś cudem udało mi się dostać do brzegu. Jednak nie wiedziałam gdzie jestem i nie widziałam Amelii zaczęłam ją wołać. Rozejrzałam się i udało mi się ją zobaczyć lecz nie odpowiadała. Bałam się coś jej się stało poważnego ponieważ było nie przytomna. Amelia znajdowała się po drugiej stronie nie było żadnego mostu tylko drzewo więc weszłam na niego powoli przeszłam na drugą stronę podbiegłam do niej nie widziałam żadnych ran tylko sinika na głowie. Zdjęłam z niej marynarkę i położyłam ją na niej zawiązałam rękawy żeby nie spadła i tak ciągnęłam ją kiedy dostaliśmy się na polane nikogo nie było... Nie wiedziałam co robić wzięłam reklamówkę którą nabrałam wody. Nie mogliśmy tu zostać ponieważ zapadał wieczór oraz nie mieliśmy żadnego schronienia. Więc szłam dalej, kiedy nie mogłam już iść zrobiłam schronienie oraz znak gdzie jesteśmy Amelia odzyskała przytomność jagody dałam jej które zebrałam i wody. Czekałam aż ktoś przyjdzie bo zobaczy dym. Amelia zasnęła a ja również prawie ale zaczęłam śpiewać piosnkę. Później pojawił się Mickael i zabrał Amelie a mi pokazał jak mam iść. To koniec dalej już wiecie. - Powiedziałam czułam ulgę że to już koniec. Spojrzałam na dziewczyny Magda pokazała mi kciuk do góry, a Wiola się uśmiechnęła do mnie ciepło. Nie patrzyłam na balkon ani w okno bo nie wiem jak bym się zachowała. Thomas spojrzał na nas a później na resztę gruby i powiedział.
- Dziękuje dziewczyną że nam to opowiedziały. Ja chce powiedzieć że dostaliśmy rano nagranie na którym widać jak Amelia specjalnie wpada do wody ale to że potrąciła Izabele było przypadkiem. Teraz wasza kolej żeby zadawać im pytania. - powiedział, a ja chciałam krzyczeć pytania. Jak mam odpowiadać na pytania. Rękę podniósł chłopak, który jechał z nami. Thomas pokazał mu żeby zadał pytanie.
- Moje pytanie jest do Izabeli. Wszyscy widzieliśmy którzy jechali z wami że wy mieliśmy poważną sprzeczkę po między sobą więc moje pytanie brzmi. Dlaczego ci zależało żeby ją uratować? - WOW tego się nie spodziewałam.
- Ponieważ na uczono mnie że trzeba pomagać ludziom wbrew naszym stosunków do nich. Ja i Amelia nie przepadamy za sobą., Ja nie lubię jak ktoś kto jest bogaty pogardza innymi jak o im się nie przelewa taka właśnie jest. Dodatku straszyła moją rodzinę że wyrzuci z kamienicy która należy do jej kuzynki. - Powiedziałam to co czułam i to co myślałam. Jakaś dziewczyna podniosła dłoń, a Thomas pokazał żeby pytała śmiało.
- Moje pytanie jest kierowane do Amelii. Powiedziałaś że przepraszasz Izabele ale czemu jej nie podziękujesz? - powiedziała dziewczyna, a Amelia się uśmiechnęła z dumą i powiedziała
- Gdyż ona jest niższej klasy niż ja i jej obowiązkiem było pomóc mi, ale pewnie by mi nie pomogła gdybym nie była bogata. Jest jak każdy biedak liczy tylko na kasę. - powiedziała to, a ja tej samej chwili zaczęłam żałować że jej nie rzuciłam do wody. Co za żmija, ale Magda powiedziała stając.
- Wiesz mylisz się Izka taka nie jest ona nigdy nie chciała lepszego życia. Raz wygrała kasę w konkursie 3/4 wygranej oddała do domu dziecka nie daleko nas który chcieli zamknąć, a resztę kasy dała na remont naszej kamienicy. Jesteś tylko zarozumiała i próżna oraz egoistyczna. Jak możesz kogoś oceniać po tym jak mieszka i ile ma pieniędzy. Zawsze chciałam mieć więcej pieniędzy ale jeśli mam być taka jak ty to mi się chce rzygać na samą myśl. Na miejscu Izabeli bym cie nie ratowała. To tyle chciałam powiedzieć - usiadła na nowo. Myślałam że Thomas zwróci jej uwagę ale on tylko się uśmiechnął. Amelia zrobiła się czerwona na twarzy.
- Ja chciałem również coś powiedzieć do dziewczyn i do Magdy. Nie każdy bogacz jest jak Amelia. Ja również mam sporo pieniędzy. Jednak nigdy nie traktujemy innych z jak gorszych sobie. Amelia zawsze tak się zachowywała ona nie akceptuje tego że ktoś biedniejszy może być lepszy niż ona. - powiedział Sebastian. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć ale Amelia wiedziała co powiedzieć...
- Biedacy są beznadziejni jak gangi czy mafia. Liczy się dla nich pieniądze - powiedziała, a ja powstrzymywałam się od spojrzenie w stronę ojca chłopaków lub na Mickaela. Chodzi wiedziałam że on jest nie zadowolony ale nie wiedział że jego ojciec również słuchał.
- Amelia dość tego! Masz wracać do swojego pokoju i czekać aż przyjdzie do ciebie pokojówka. - powiedziała mama chłopaków opierając się o barierkę - Tym razem przesadziłaś uważałam że jest jeszcze nadzieje dla ciebie lecz się pomyliłam. Rodzice twoi będą po obiedzie do tego czasu się spakuj.
Powiedziała i obróciła się i zniknęła z pola widzenia. Wiedziałam czemu się wkurzyła. Ponieważ jej mąż jestem mafiozo i pewnie też wiedziała że on to słucha. Spojrzałam na okno on patrzył prosto na mnie jego wyraz twarzy miał taki dziwny. Nie wiedziałam co myśleć o nim spojrzałam na dziewczyny nie mogłam nic odczytać.
Niebo
Pocałunek
Strój Izabeli
Mój chłopak powiedział mi że do tego rozdziału pasują piosenki więc jak wy macie jakieś piosenki które według was pasują do jakiegoś rozdziału śmiało możecie pisać w o nich. Teraz pora na piosenki:
Kolejna również tego samego wykonawcy:
To już ostania piosenka nie jakiego Alexander:
Dziękuje za przeczytanie i mam nadzieje że podoba wam się rozdział.
Rozdział super, a ta sukienka jest prześliczna. Ten trzeci filmik jest to piosenka serialu ukryta miłość. Zgadłam? Bo nie jestem pewna... Jestem ciekawa co dalej spotka bohaterkę. Zaskoczyłaś mnie tym że Thomas kazał im przy wszystkich opowiadać oraz udzielać odpowiedzi na pytanie. Jestem ciekawa co myślał ojciec chłopaków jak usłyszał co Amelia o nim myśli. Kocham to opowiadanie!! Chyba się uzależniłam od niego XD
OdpowiedzUsuńDziękuję że w 4 rozdziale wspomniałaś o mnie. ;**** Kiedy będzie akcja ze mną... To znaczy Magdą. xD I nie wiedziałam że podpalam śmietniki. xD Wprowadź akcję :D Kocham to opowiadanie i ciebie. ;) ;***** <3333 dawaj następny rozdział bo nie mogę się doczekać. :P I daj znać jak już będzie. ;**** <33 Jesteś świetna. :D:D:D:D ;*****
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanko ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej <3
Kochaaaaaam to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej ;*
Kochanie a nie mówiłem że masz talent do pisania. Wiedzę że coraz więcej masz fanów. ,,IZZY CZYZ''. Ej dziewczynko ja kocham Natalie :P Pozdro jak tam twój chłopak? Kiedy możemy się umówić na podwójną randkę. Kocham twoje opowiadania i czekam na dalsze losy bohaterów <3 :***** Kocham Cię Skarbie!!
OdpowiedzUsuńNie wiem matiz kiedy. ;p A Natala jest moja. Wara od niej. xD Niech da następny rozdział bo wariuję i nie mam co czytać. ;p ;)
OdpowiedzUsuńTylko w snach jest twoja Xd Mam pytanie gdzie byłaś powiedzmy od kwietnia? Dobra tu nie jest miejsce na kłutnie tylko czytanie świetniego opowiadania dalej Nati dodaj następny rozdział .
OdpowiedzUsuńmmmhhhhh..... Niech pomyślę gdzie byłam... Wiesz jest takie coś jak SZKOŁA, a ja kończyłam gimnazjum i musiałam wybrać szkołę oraz SIĘ DO NIEJ DOSTAĆ. Nie miałam czasu. A kłótnie pisze się przez Ó zamknięte. Zgodzę się z jednym to nie miejsce na kłótnie jedynie na świetne opowiadanie. Natiiiiii wstaw następny rozdział........ ;****
OdpowiedzUsuńKochana wiem jak się pisze ten błąd wynikał z pośpiechu. :*** A to to dla pani pisarki :***
OdpowiedzUsuń